Justice League
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


PBF osadzony w świecie komiksów DC.
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley

Go down 
5 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 11, 12, 13  Next
AutorWiadomość
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptySro Cze 04, 2014 10:22 pm

First topic message reminder :

Gniazdo Blackwatcha znajdowało się na strychu bardzo starej kamienicy w Crime Alley. Było to dobre miejsce, aby się zaszyć. Czynsz nie był wysoki, był prąd, woda i ogrzewanie oraz dobre miejsce do składowania sprzętu. Nikt tu nie zaglądał, nawet sam zarządca budynku. Jedyne okno wychodziło bezpośrednio na ulicę, a jedynym wejściem i wyjściem była klapa strychowa.
Wbrew pozorom mieszkanko jest całkiem dobrze urządzone, gdyż kiedyś ponoć mieszkał tu jakiś student, który czegoś się ponoć dorobił i przerobił składowisko śmieci jakim był strych na mieszkanie 4 pokojowe. Na podłodze leżała zielona wykładzina, ściany były pomalowane na kremowy kolor, który już dawno wyblakł. Był tu salon, gdzie znajdował się komputer, telewizor oraz sofa jeszcze poprzednim lokatorze. Było wejście do sypialni, łazienki oraz składziku na narzędzia. W każdym pomieszczeniu oczywiście poukrywane spluwy Dana, tak coby się móc bronić.
Dosyć przytulne gniazdko najemnika.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com

AutorWiadomość
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptySro Lip 02, 2014 10:06 pm

No cóż nie chciała mówić kto ją tak urządził bo albo ten ktoś mógł zrobić krzywdę BW albo już się tą osobą zajęła. Albo z jakiegoś powodu tą osobę chroniła, bo jakoś w wytłumaczenie, że upadła i sobie to wszystko zrobiła nie uwierzyłby. W każdym razie nie będzie naciskał na razie, w końcu kiedyś sama powie. Na razie jednak była zajęta uspokajaniem się i odczuwaniem bliskości jaką najemnik jej dawał.
Bardzo lubiła jego klatkę piersiową, która była ładnie wyrobiona i pokryta bliznami po cięciach. Nawet był jeden ślad po pocisku. On za to lubił jej ciało i wodził rękoma to po biodrach, to po tyłku, a czasem ręce wędrowały na dwie zgrabne piersi.
- Wiem kochanie, wiem. Oboje mamy niebezpieczną pracę - schylił się i dał jej całusa w czoło - no nie smuć się - powiedział i pogłaskał ją po policzku, na którym był siniak, jednak skupił się bardziej na jej oczach niż na samej ranie.
- W końcu i tak byś mi to powiedziała, albo sam bym się dowiedział. Rozumiem też to, że chcesz mnie przed tym chronić - głaskał ją dalej po głowie. Rozumiał to, że nie chciała mu powiedzieć bo zacząłby się martwić o nią i próbowałby ją odwieść od pracy. Albo bała się, że jej nie zaakceptuje. Jest tym typem człowieka, który da radę wszystko zaakceptować jeśli ma to ręce i nogi.
- Przyzwyczaję się i jak chcesz to mogę Ci pomóc w tym - dopowiedział. No cóż mieli wspólnych wrogów, więc co stanowi przeszkodę, żeby im razem dokopali? Potem się w niego wtuliła i rękoma wędrowała po jego ciele. On robił to samo, wędrował po jej pośladkach, biodrach i piersiach, kończąc na policzku. Nie wyobrażał sobie siebie w roli bohatera z pelerynką i maską. Znaczy maskę jeszcze da radę, ale po co peleryna? Prawie każdy bohater miał pelerynę, tylko po co ona? Jakaś ukryta funkcjonalność? Znaczy niby mogła być z kevlaru i nie przepuszczać pocisków, albo być ognioodporna, ale czasami miał wrażenie jakby to była jakaś moda. On jakby miał projektować kostium to zwyczajnie zrobiłby górę pancerza z kevlaru, który jest lekki i chroni przed pociskami, dół też jakieś płyty by się wstawiło. No i oczywiście czaszkowa maska, a wszystko w kolorze czerni. Bez żadnej peleryny, a zwyczajnie z plecakiem na gadżety. No i jeszcze jakiś pasek do tego z bajerami.
- Wiesz malutka, że przy mnie nie musisz nic udawać i jeśli coś Cię boli to możesz przyjść i o tym powiedzieć? - delikatnie odgarnął kosmyk jej włosów, a następnie dał jej całusa. Takiego delikatnego na zachętę i zanęcenie, bo w końcu byli nadzy pod prysznicem a Cass działała na niego jak kobieta z seksownym ciałem działa na mężczyznę co można poczuć albo dostrzec.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptySro Lip 02, 2014 10:37 pm

Nie no Cass na bank by mu nie ściemniała, że te siniaki powstały od przypadkowego upadku. Daniel nie był głupi i miał zapewne wiedzę na temat takich ran. Zresztą osoby pokroju tej dwójki bardzo łatwo potrafiły wywnioskować w jaki sposób powstało dane obrażenie. Nie chciała również kłamać, ponieważ za bardzo szanowała Daniego. Nie chciała wrzucać na swoje drobne barki kolejnych wyrzutów sumienia.
Niechętnie oderwała policzek od torsu mężczyzny, ponieważ akurat przysłuchiwała się biciu jego serca. Zaczął coś mówić, więc chciała patrzeć mu w oczy. Zadarła delikatnie łepek i zaraz otrzymała słodkiego całusa w czółko. Uśmiechnęła się delikatnie i zamruczała zadowolona, ponieważ pieszczoty Daniela wprowadzały ją w leniwy nastrój. Sama już zapomniała o swoich siniakach czy tam innych pierdołach. Nie raz, nie dwa... nawet nie trzy razy była w gorszej sytuacji. Dochodziło nawet do bardzo krytycznych momentów, gdzie ledwo żywą zgarniali ją z ulicy. Albo wtedy gdy toczyła walkę z matką i zginęła. Fakt, teraz było zupełnie inaczej, ponieważ Cass w końcu chciała żyć i nie była już taka obojętna ani zrezygnowana. Zresztą miała też dla kogo...
- Chodzi o to, że cholernie zależało mi na tym... żebyś o Black Bat dowiedział się ode mnie. Bardzo. - Wpatrywała się w spojrzenie Daniela z mega powagą. To ona chciała mu opowiedzieć kim jest i co robi. Sama chciała pozdradzać mu swoje tajemnice i w ogóle opowiedzieć całą swoją historię. Chronologicznie. Taki miała fetysz, lubiła jak wszystko było poukładane. Tak było o wiele prościej. Zresztą była trochę zazdrosna, bo to była jej tajemnica.
- Uważasz, że potrzebuję pomocy? - Zapytała wybudzając się z letargu. Cassowy potworek mignął w spojrzeniu dziewczyny.. i chyba w uśmiechu też, bo pojawił się na sekundkę nieco złośliwy grymas. Jakoś nie wyobrażała sobie Daniela w roli pomocnika Batmana. Właściwie to chyba nie potraktowała poważnie tej propozycji. Jednak gdy ją pocałował, znowu się biedaczka zatraciła. Objęła go za szyję i odwzajemniła całusa. Wplotła paluszki w włosy mężczyzny, a drugą łapką zawędrowała na policzek. Ten jej ulubiony oczywiście. Rozsmakowywała się w jego ustach wodząc jęzorkiem raz po dolnej wardze, raz po drugiej, coraz to bardziej odważnie.
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptySro Lip 02, 2014 10:54 pm

Kłamstwo umiał rozpoznać więc to nie wyszłoby Cass na dobre. Dan był dosyć biegły w sztuce jaką było przesłuchiwanie kogoś i podświadomie już dostrzegał kiedy ktoś kłamał. Tym bardziej nie okłamałaby go ze wzgledu na to, że takie rany są mu dobrze znane. Mocne stłuczenia na pewno nie wywołane przez jakiś tam upadek. Z resztą wiedział, że Cass go nie okłamie tak jak on nie będzie jej okłamywał.
Przysłuchiwała się przyśpieszonemu biciu mocnego silnego serca, które w sumie było dla niej. Pieszczoty po raz kolejny wprawiały ją w syndrom leniwego kota i coraz bardziej zaczęła odpływać od rzeczywistości.
Gorsze siniaki miał też czasami za sobą, zwłaszcza największy ból jaki odczuł to były eksperymenty oraz ból na kształt łamania i zrastania się kości. Wszystkich kości jednocześnie. Ciekawe co to był za specyfik, który mu wtedy wstrzyknęli? Nie ważne, nie zamienił się w radioaktywnego karalucha znaczy, że jest dobrze.
- Rozumiem kochanie. W sypialni powiesz o tym troszkę więcej. Stało się nie należy płakać nad rozlanym mlekiem - powiedział i uspokajał ją. Niezbyt mu się podobało, że akurat tego dowiedział się od Frost, jednak uśmiechnął się do Cass bo w końcu wiedział jaki czynnik tu działał.
- Każdy czasem jej potrzebuje - on też nie wyobrażał sobie siebie jako pomocnika Batmana, a raczej widział siebie w roli cichego snajpera zdejmującego cele lub kogoś odpowiedzialnego za dywersję i sianie popłochu wśród przeciwników. Potworek może mignął w tym uśmieszku i spojrzeniu, jednak potworek w spojrzeniu BW i uśmiechu również zareagował. Co się stanie jeśli 2 bestyjki zareagują ze sobą i połączą siły?
No i pocałunek zadziałał tak jak zawsze, a Cass powoli się wciągała coraz bardziej. Dobrze, że dziewczyna czuła się z nim bezpiecznie, co w ich relacji było kluczowe. Nie czuła zagrożenia oraz nie czuła, że musi uciekać. Mimo początkowych chęci w niektórych sytuacjach koniec końców zostawała. Za co ją bardzo cenił i chciał to przekazać podczas całusa.
W pewnym momencie Dan zwyczajnie ją objął i zamienił się z nią miejscami. Delikatnie przyciskając ją  do ściany, jednak niezbyt mocno. Cały czas ją całował, a swoją nabrzmiałą męskością co jakiś czas ją szturchał. Czuł jednak, że dziewczyna może tego nie chcieć bo raz już powiedziała, że nie chce. Dlatego dał jej wybór. Na moment przestał i czekał czy pociągnie dalej akcję, czy może wrócą do zwykłych pieszczot. Podczas samych pocałunków pieścił jej jędrny biust jedną ręką, a druga wędrowała po pośladkach ściskając je co jakiś czas. Rzucał jej spojrzenia pełne pożądania oraz uczucia, jednak jednocześnie dawał jej ten komfort, że mogła powiedzieć "nie". Do niczego jej nie zmuszał i jeśli powiedziała "nie" to uszanował to dorzucając: "Kiedy indziej skarbie". Jednak zanim to nastąpiło pieścił jej ciało swoimi rękoma wędrując po nim i stymulując najczulsze punkty jakie poznał tamtej nocy. No i co jakiś czas podgryzał jej wargę, bo w końcu ona to jemu robiła, to może jej się to też spodoba. Jeśli zwyczajnie odmówiła to ją przytulił do siebie i zaproponował, żeby ona go umyła. Nie wyglądał nawet na obrażonego, bo w końcu nie seks się w związku liczy a uczucia jakie daje się i otrzymuje. Decyzja należała do Cass w każdym razie, bo BW nie miał serca żeby ją do czegoś zmuszać, zwłaszcza do czegoś tak intymnego a tym bardziej wstydliwego. W nocy wtedy zadziałali pod impulsem i nie liczył się wstyd, plus oboje byli zmęczeni. Dzisiaj jest troszkę inaczej i dziewczyna nie była już zmęczona aż tak. Chciał w każdym razie, żeby poczuła się jak najlepiej.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptySro Lip 02, 2014 11:21 pm

Dziewczyna nie była detektorem kłamstw. W tej dziedzinie raczej posługiwała się intuicją. Niestety jeżeli ktoś był dobry w ściemnianiu Cass nie miała nim szans. Często również nie rozumiała dwuznaczności, które chociażby Frost serwowała Danielowi. Może dlatego się na nią nie wściekła? Chłopaka już znała, spędzili ze sobą trochę czasu i to w dość intymny sposób. Cass również bardziej skupiała się na jego charakterze, ponieważ pieklenie chciała go zrozumieć. Jego i motywy, które nim kierowały. Chciała poznać Daniela od podszewki. On na szczęście nic nie ukrywał.
Gładziła zewnętrzną stroną dłoni policzek Daniela i kiwnęła łepkiem na zgodę. Fakt, nie ma co się rozwodzić wszak to nic nie da. Stało się. Ogromna tajemnica Cass została ot tak wydana. Nie potrafiła jednak złościć się na Frost, więc opcja nie przejmowania się, podana na tacy przez mężczyzna była jak najbardziej do akceptacji.
- Ty też potrzebujesz pomocy? - Zapytała rozbawiona. Myślała, że Daniel nigdy się do tego nie przyzna.
- To może potrzebujesz mojej hm? Znam się troszkę na walce. - Roześmiała się szczerze. Najwyraźniej coraz bardziej swobodnie rozmawiała, bo i śmiech stał się bardziej dźwięczny i radosny. A potem jej potworek spostrzegł potwora Daniela i troszkę się zdziwiła. Znaczy ta druga, zła połówka Cass się zdziwiła. Zmarszczyła zabawnie brewki. Potworek był zły, że Dan się wcale nie przestraszył, no ale nieważne. Hm. Niedobrze! Każdy się go boi... no oprócz Frost, ale ona nie miała okazji by go podziwiać w całej okazałości. Czyżby oboje byli bardziej podobni do siebie niż myślała?
Po pocałunkach, podczas których rozmyślała nad tym co zobaczyła, chwyciła za żel pod prysznic. Wylała troszkę na dłoń i bardzo dokładnie, a zarazem delikatnie zaczęła myć tors Daniela.
Starała się nie zwracać na jego ekhm, nabrzmiałą męskość. Było jej wstyd, że tak na nią reaguje. Tak, było to całkiem naturalne, ale skrępowanie Cass również. Przynajmniej na teraźniejszy stan psychiczny dziewczyny.
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptySro Lip 02, 2014 11:52 pm

Poznanie Dana chyba przebiegnie szybko ze względu na jego otwartość. Nie było dla niego tematu tabu czy czegoś co go krępuje. Spędzili ze sobą troszkę gorących chwil i bardzo się zżyli ze sobą, bo z grubsza w środku są bardzo podobni. Mogą się teoretycznie zrozumieć, poza odwiecznym konfliktem płci, który zawsze bedzie obecny. Faceci z Marsa kobiety z Wenus itp. Jednak im się układało całkiem nieźle, a BB zrozumiała nawet że nic się nie stało z powodu jej tajemnicy. Wyjaśnią sobie wszystko na spokojnie w ciepłym łóżku wcinając zapiekanki, które niebawem powinny być gotowe. Piekarnik się na szczęście sam wyłączy.
- Oczywiście, zwłaszcza jeśli chcę Ci pomóc to potrzebuję twojej pomocy, żebyś dała sobie pomóc - powiedział i delikatnie pogładził ją po policzku. W sumie nie przyznałby się, że naprawdę potrzebuje pomocy bo i tak zawsze brał co chciał i robił co chciał. Upartość czasem ustępowała rozsądkowi i brał ze sobą pomoc, a potem pomoc tachał za sobą w określonym celu jeśli wymiękli.
- Chociaż rzadko zdarza się, żeby podczas pracy ktoś oferował mi pomoc. Wiesz raczej do mnie strzelają - zaśmiał się pod nosem, bo kiedy policja zawsze przybywała na miejsce gdzie płonął magazyn to zaczynali do niego strzelać. W końcu jest uzbrojony i ma detonator w ręce.
- Myślę, że znasz się jeszcze na paru innych rzeczach kotku. Chociaż nie miałbym nic przeciwko jeśli miałbym walczyć z Tobą ramię w ramię. Wiesz zawsze potem zabrałbym Cię do siebie i kurował mój skarb - pogłaskał ją po policzku i miło się uśmiechnął. Już to widział, Cass leżąca w łóżku i BW skaczący obok niej, poprawiający poduszkę, karmiący, ogólnie usługujący i na dodatek ogrzewający w zimne noce. Wizja dla niego fajna i stymulująca, dla dziewczyny pewnie też. Super było to, że otwierała się przed nim coraz bardziej i była coraz szczęśliwsza i swobodna. Potworek Daniela, gdyby miał faktyczną formę to potworkowi Cass zwyczajnie by puścił oczko i się wyszczerzył. To był ten kawałek BW, który lubił ryzyko i nie bał się podejmować wyzwań.
Dziewczyna zaczęła go myć, zaczynając od torsu. Troszkę jego męskość ją zawstydzała, ale była to część ciała jak każda inna. W tym czasie wziął szampon i zaczął myć jej włosy, od czasu do czasu szczypiąc ją delikatnie w tyłek i uśmiechając się. Takie tam żarciki, które Cass mogły się spodobać. Kiedy chciała mu umyć głowę musiał się schylić bo był w końcu od niej wyższy. W końcu przed wyjściem spod prysznica postanowił ją przytrzymać jeszcze na chwilę. Poczuć bicie jej serca swoja klatką piersiową, a ona jego. Chwilę ją przytulał i obdarował w międzyczasie paroma całusami i zostawił kilka malinek na szyi. Przykręcił wodę i stanął na ręczniku podając jej rękę, żeby się nie poślizgnęła przypadkiem. A jak się poślizgnie to upadnie na niego.
- To co kochanie masz ochotę na małe co nieco do jedzenia i potem hop do łóżeczka? - zapytał ściągając 2 pary bokserek i jedną koszulkę z wieszaka na pranie. Podał bokserki i koszulkę Cass, a samemu założył druga parę bokserek. W niektórych kręgach, to że dziewczyna nosi rzeczy faceta mogłoby być uznane za jakiś sukces albo zwieńczenie gorącej nocy. Dan dał jej ciuszki, bo wiedział że o wiele fajniej będzie się ich pozbyć w samym łóżku jeśli będzie miała ochotę na figle.
- Chyba, że masz jakieś inne plany - puścił jej oczko. Puścił oczko i Dan i jego potworek jednocześnie, bo w końcu potworek też sobie chciał przygruchać drugiego potworka.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyCzw Lip 03, 2014 8:21 am

Daniel był bardzo otwarty i nie miał problemów ze zwierzeniami. To dobrze, dzięki temu cała jego uwaga była skupiona na Cass i na tym, by burzyć jej bariery, których miała zbyt wiele. Co prawda czekało ich jeszcze wiele kłótni oraz nieporozumień, ponieważ dziewczyna nie zawsze potrafiła sobie ot tak na prędce wyjaśnic zachowanie Daniela, chociażby to wobec Frost. Dziwiła się, bo uważała, że taką samą gatkę dostała by od niego po uszach. A może się myliła? Może ich ciała nie były tylko na wyłączność? Ścisneło ją w żołądku na samą myśl i nawet poczuła mdłości. Najwyraźniej resztki alkoholu dały o sobie znać. Cass walczyła w róznych sytuacjach, w zdrowiu, czy w chorobie, dlatego dla uspokojenia wzięła parę głębszych oddechów i posłała mu spokojny uśmiech. Najlepiej gdyby tego nie widziała wcale, bo może za siebie nie ręczyć. Oczywiście potworek Cass by tylko przyklasnał i chętnie zajął by się odpowiednio potworem Daniela, tak by pokazać gdzie jest jego miejsce, ale póki co nie było to konieczne.
Dziewczyna wpatrywała się w Daniela z miną mówiącą, że nic nie rozumie, co zaraz potwierdziła w słowach:
- Nie rozumiem. - Przyznała się bez bicia.
- Odwracasz tak, by wyszło, że to ja potrzebuję pomocy, a Ty potrzebujesz mojej gdy jej potrzebuje... - Mówiła powoli, po czym parsknęła śmiechem. Biedna Cass załapała typowy mindfuck, który ją rozbawił.
- Ale ja mówiłam o pomocy fizycznej, no wiesz, zawsze mogę komuś złoić skórę. - Odparła ze słodkim i przede wszystkim niewinnym uśmieszkiem, a potem wzruszyła ramionamy, by dodać tej chwili jeszcze więcej beztroski. Przytuliła policzek do dłoni Dana, ponieważ akurat ją tam głaskał, a potem zmrużyła oczka.
- Czyli Ty nie chcesz mojej pomocy, a ja mam od Ciebie brać garściami. - Zrobiła teatralnie zastanawiającą się minkę, a potem odpowiedziała. Dość dosadnie i krótko.
- Nie. W takim razie Twoja praca to Twoja praca, a moja to moja. - Oho najwyraźniej nabrała nieco animuszu i wstyd wywołany ich nagimi ciałami poszedł w niepamięc. Przynajmniej chwilowy. Cass również potrafiła być uparta, zresztą uważała, że to nie fair. Na dodatek Daniel próbował ją zamotać pokrętnymi zdaniami, a ona się tak nie da, głupia nie jest. Co prawda zaraz spuściła z tonu, gdy stwierdził, że z miłą chęcią zajął by się 'swoim skarbem'. Uśmiechneła się ładnie, zostawiając buńczuczność w tyle i wspięła się na paluszkach, by znowu cmoknąc go w usta. Będąc już tam nie wytrzymała i objeła go za szyję, przyglegając tym samym swoim śliskim ciałem do ciała Daniela, które tak bardzo uwielbiała i złożyła na jego ustach gorący, a zarazem bardzo czuły pocałunek. Chciała by wiedział, że docenia to co dla niej robi. Na dodatek, gdy oderwała już od niego usta i spojrzała w oczy, Dan mógł dostrzec ogromne oddanie i przede wszystkim uczucie, o którym Cass póki co ani razu nie wspomniała. Ucieszyła się również, bo chłopak zdawał sobie z jej walecznych umiejętności, nawet ich nie widząc, w końcu znał się na tym i to wręcz perfekcyjnie.
Czy dziewczyna wysiedzała by w łóżku? Pewnie nie. Co i rusz chciałaby wstawać, a nie leżeć i się kurować. Nie przywykła do tego typu lenistwa. Gdy będzie ją wkurzał, to pod przykrywą nęcenia swoimi ciałem, przykuję go kajdankami do łóżka i tak zostawi. Albo znajdzie inny sposób, by go postawić do pionu. Co prawda świadomość, że Daniel chciał ją traktować jak księżniczkę była bardzo miła, wręcz przesłodka i w pierwszych momentach było by naprawdę fajnię, ale... na dłuższa mete mogła by nie dać rady.
Cass świetnie zdawała sobie sprawę z obecności męskości i ogólnie z anatomii człowieka, jednak nie przywykła do reakcji na jej ciało, w końcu dla niej samej nie było zbyt atrakcyjne. Dziewczyna nie patrzyła na siebie w tych kategoriach. Musiała wbić sobie do łba, że była bardzo ponętna jak na kobietę, która nosiła wiele blizn. Miała piękne ciało, z delikatnie zarysowanymi mięsniami i silnymi udami, a jej pełny i jędrny bius był niezwykle kuszący. Zaczęła myć głowe Daniela, a potem z dokładnością spłukała mydliny wodą. Gdy ją przytulił, wtuliła się w niego calutka, przymykając przy tym słodko oczka. Odwzajemniała pocałunki, prawie nie czując jak robił jej malinki. A potem wyszła z kabiny, dajac sobie pomóc. Wytarła się calutka, potem podeszła do lustra. Coś przyciągnęło jej uwage. Przetarła dłonią zaparowaną taflę i zerknęła na malinki.
- Daniel... a czemu to robisz? Jesteś wampirem? - Zapytała rozbawiona i wsunęła na siebie jego bokserki, a potem za duży t-shirt. W sumie nie musiała ubierać bielizny, poniewaz koszulka sięgała gdzieś tak do połowy uda, no ale...
- Na małe conieco ? Tzn na coś słodkiego? Przed obiadem? - Spojrzała na niego zdumiona. Również nie wiedziała co ma odpowiedzieć na te 'inne plany', bo w końcu ich nie miała. Czyżby sama miała coś zaproponować?
Co do potworków... to potworek Cass bardzo bacznie się przyglądał potworowi Daniela.
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyCzw Lip 03, 2014 2:32 pm

Każde zwierze da się ujarzmić i każde zwierza można sobie podporządkować. Podobnie jest z ludźmi. Można ich do siebie przekonać lub można sobie ich podporządkować, w tym wypadku akurat było to przekonanie do siebie.
Wielokrotnie już pokazał, że Cass może mieć jego ciało tylko dla siebie i wielokrotnie pokazała, że tylko Dan może przekroczyć pewne granice, których nikt inny nie przekroczy. Chwile miała taki grymas jakby wódka chciała wyrwać się na imprezę na górze, ale jej przeszło i uśmiechnęła się uroczo.
Oj tak łatwo potworek Daniela by nie odpuścił bo znając swojego właściciela jest również, a nawet bardziej uparty niż on i tak łatwo nie idzie go złamać. Potworek Cass musiałby się liczyć ze starciem dosyć długim i przynoszącym mierne efekty.
Użył dosyć wysublimowanej sentencji, która była jednocześnie paradoksem, który czasem może się okazać mindfuckiem zwłaszcza dla osoby, która emocjami nie przejmowała się zbytnio do pewnego momentu. Pokręcił głową i zwyczajnie ją objął.
- Chodzi o to, że musisz chcieć sobie pomóc bo jeśli nie będziesz tego chciała wtedy nie da się ruszyć dalej z emocjami. Musisz chcieć je poznać bardziej. Z resztą po to jesteśmy razem, żeby na sobie polegać skarbie - cmoknął ją w czoło.
- Pomoc fizyczna czy pomoc duchowa, nie robi to różnicy bo w końcu będziemy siebie wspierać na różne sposoby, chociaż nie omieszkam skorzystać - to raczej nie miało znaczenia, czy Cass będzie pomagać łoić skórę pewnym typkom czy dostanie lub da wsparcie dobrym słowem, bo i tak przecież BW jej pomoże a co za tym idzie w pewnym momencie ona też załapie o co chodzi i zrobi to samo. Dalej ją głaskał i znowu się rozpływała.
- Nigdy nie powiedziałem, że twojej pomocy nie chcę. Chcę przede wszystkim, żebyś wiedziała, że możesz na mnie polegać skarbie. Oczywiście praca pracą, ale nie wyklucza to zazębiana się obu fachów - chociaż przestała się krępować z powodu nagości. Na dialog na temat opieki zwyczajnie cmoknęła go, a potem zmieniło się to w głębszy pocałunek, który Dan też pogłębił bardziej. Przylegali do siebie ciałami, przez co mężczyzna troszkę był zastymulowany i dał jej gorętsze pocałunki niż zawsze. Gorętszy i zarazem czulszy z większym wyrazem emocji.
O oddaniu był pewien od jakiegoś czasu tak samo o uczuciu Cass, mimo że tego nie mówiła to widać było to po jej gestach oraz tym jak patrzy na niego. Nie raz i nie dwa był przywiązywany do krzesła, zakuwany i inne rzeczy, więc jakoś by sobie poradził z tym. Chociaż nęcenie byłoby dobrą przynętą. Na dłuższą metę wiadomo, że nie dałoby rady bo Cass by nie wysiedziała w łóżku. Z resztą Dan też by nie wysiedział dłużej niż 2 dni.
Zwyczajnie ta wstydliwość BB mogła się wiązać z tym, że jako kobieta się dopiero budzi. Cała jej emocjonalność rozwija się i zacznie wkrótce patrzeć na siebie pod innym kątem. Dan poprzez eksponowanie swojej nagości oraz emocji dawał jej emocjom pożywkę aby się rozwijały. Aby tworzyła coś własnego. Ciało w istocie miała bardzo piękne i kuszące, blizny były niewielkim dodatkiem. Dla wielu kobiet ciało najemnika też by się do tych kategorii zaliczało.
Wyszli z pod prysznica po wszystkich czułościach końcowych, podeszła do lustra Dan się uśmiechnął pod nosem.
- Bo to taki znak kochanków o tym, że nikomu Cię nie oddam. Fakt z czasem schodzi, ale zostaje głęboko tu - dotknął jej lewej piersi tam gdzie powinno być serce - wampirem nie, ale jak chcesz mogę się wgryźć głębiej kotku - puścił jej zalotne oczko i delikatnie dziabnął uszko, które sobie upodobał.
- Wiesz zawsze możemy wyciągnąć lody z zamrażalnika - no cóż nie zrozumiała podtekstu, ale nie można jej za to winić - wyglądasz bardzo seksownie z mokrymi włosami i w za dużej koszulce kochanie - powiedział obejmując ją od tyłu, a potem słychać było z kuchni pikanie kuchenki, a zapach gotowych zapiekanek rozchodził się po domu. Kuszący zapach chrupkiego ciasta oraz dodatków. Dan wziął za rękę Cass i poszedł z nią do kuchni. Pogrzebał na miejscu w szufladzie i wyciągnął tacę oraz rękawice kuchenne. Schylił się i wyciągnął blaszkę z zapiekankami, a je same za pomocą noża z wprawą zsunął na wcześniej wyciągniętą tackę. Wyłączył piekarnik a blaszkę włożył do niego, żeby ostygła.
- Idź kochanie do sypialni, zaraz przyjdę z jedzonkiem i czymś do picia - powiedział i uszczypnął ją delikatnie w tyłek i klepnął uśmiechając się przy tym do niej.
Potworek Dana dawał wrażenie niezbyt groźnego, radosnego potworka, który gdyby miał formę psa to by gonił własny ogon. Mogło to zbić z tropu potworka Cass, jednak wiadomo że zawsze istnieje opcja wilka w owczej skórze.
Zgarnął na tackę jeszcze sok pomarańczowy i pudełko z lodami waniliowymi oraz łyżkę. Poszedł do sypialni i na początku odstawił to wszystko na szafce nocnej, wgramolił się pod kołdrę i przytulił do siebie Cass. A potem sięgnął po tacę i podał im jedzenie.
- Smacznego kochanie. Staraj się jeść nad tacką, żeby nie nakruszyć na łóżko - powiedział gryząc zapiekankę nad tacką. Wyszło bardzo delikatne a zarazem chrupiące ciasto, a dodatki i sok z warzyw ładnie wsiąkł w blat zapiekanki.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyCzw Lip 03, 2014 5:35 pm

Gdyby Daniel chciał sobie ją podporządkować, mogło by to przynieść odwrotny skutek. Cass by się odsunęła, ponieważ nie lubiła przesady. W ogóle tylko nieliczni mogli jej mówić co ma robić, ponieważ ufała im i wiedziała, że nigdy, przenigdy źle by nie doradzili. Czy ufała Danielowi? Na pewno nie tak jak Batmanowi, czy pozostałej bat familii, ale tylko ze względu na długość tej znajomości. Cóż, pomimo odczucia, że znają się o wiele dłużej niż faktycznie, nie można było jej zaliczyć do długich. To, że Cass czuła się przy nim swobodnie to diabelski upór chłopaka oraz jego otwartość, która niwelowała prawie wszystkie podejrzenia dziewczyny. Jakie podejrzenia? Ano taki, że chce np. wyciągnąć od niej jakieś tajne informacje, albo, że chce dotrzeć do bat rodzinki, bo ma akurat na nich zlecenie. Przecież mógł dostać cynk jak mniej więcej wygląda i gdzie często krąży gdy ma dyżur. Wszystko było możliwe, w tym smutnym ... mieście Gotham.
Może Daniela potworek przynosił by mierne efekty, Cass natomiast wręcz przeciwnie. Zresztą każdy z nas może sobie wyobrazić jak zachowuje się dzikie zwierzę, które było więzione przez długi czas. A co dopiero gdy owe było nęcone i szczute.
Tak, sentencja okazała się ciutkę zbyt wysublimowana, więc gdy Daniel zaczął od nowa tłumaczyć Cass przybrała wielce skupioną minę.
- Ale ja chce, przecież już mówiłam. - Odparła, aczkolwiek końcówka zdania była wypowiedziana mniej pewnie, ponieważ nie do końca pamiętała czy to zostało między nimi uzgodnione.
- I wiem, że mogę na Tobie polegać. - Potwierdziła i uśmiechnęła się miło.
- Niestety nie wiem co masz na myśli, że nasze fachy się zazębiają. Mamy wspólnych wrogów zapewne, ale my działamy na innej zasadzie niż Ty... - Wiedziała jak wygląda filozofia Daniela, więc na spokojnie mogła stwierdził, że podążają inną ścieżką.
- Mam tylko nadzieje, że nie zajdziesz za skórę Batmanowi. - Zatroskała się biedulka i zmartwiła. Mógł to zresztą zauważyć, ponieważ spojrzenie było bardziej szkliste, a usteczka wygięte w delikatną podkówkę. Widać, że bardzo jej zależało na tym, by nie było konfliktu między tymi dla niej ważnymi mężczyznami. Daniel jednak nie mógł wiedzieć jak bardzo dla niej ważny jest Bruce.
A potem przyszedł czas na pocałunki, po których wydawała się być bardziej nieprzytomna niż zwykle. Daniel napierał rozgrzanym ciałem, a ona nawet nie zamierzała się bronić, chociaż bardzo dobrze wiedziała, co trzeba zrobić by w takiej sytuacji przeciwnik znalazł się na ziemi. W tym momencie nawet przez myśl jej nie przeszło by go odepchnąć, chociaż im bardziej pochłaniały pocałunki tym bardziej się bała. Nie wiedzieć czemu, gdzieś tam w głębi duszy czuła, że Daniel złamie jej serce, ale mimo to nie chciała przerywać tego co między nimi się rodziło. Nie była na tyle silna.
Po paru chwilach stali przed lustrem i omawiali malinki.
- Tooo... ciekawe co mi opowiadasz. - Parsknęła śmiechem.
- Czyli jak ktoś to zobaczy, to będzie wiedział, że jestem zajęta? - Może to były głupie pytania, ale zupełnie się na tym nie znała, a Daniel się zaoferował by wprowadzić ją głębiej w tajniki bycia w związku. A potem przesunął łapką na pierś dziewczyny i znowu się uśmiechnęła. Lubiła gdy gryzł ją w ucho czy kąsał w szyjkę, czuła wtedy miłe ciepło tu i ówdzie. Gdy ją skomplementował wstydliwie naciągnęła koszulkę, prawie na kolana. Ruszyła za nim do kuchni. Gdy ją klepnął w tyłek, miała ochotę mu oddać, jednak stwierdziła, że tym razem ujdzie mu płazem. Tym razem. Tym ostatnim razem. Poszła do sypialni i położyła się na łóżku chowając pod kołdrą, bo tu akurat było jej zimno. Potem zjawił się Daniel i przytulił ją do siebie. Uśmiechnęła się słodko i ucałowała go w nosek. Usiadła i złapała za kawałek zapiekanki, którą zjadła ze smakiem. A potem zabrała się za lody. Otworzyła pudełko i nabrała smakołyku na łyżeczkę, która zaraz zniknęła w buźce Cass.
- Właściwie co robiłeś jak mnie nie było hm? - Zapytała po krótkiej ciszy jaka między nimi nastała. Była ciekawa, bo nie widzieli się ładnych parę dni.
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyCzw Lip 03, 2014 6:17 pm

Po co ktoś miałby wynajmować biednego najemnika, żeby zajął się tak poważnym zleceniem? Nie lepiej było wynająć kogoś bardziej znanego z działań infiltracyjnych, a może ktoś był zdesperowany na tyle, że sięgnął w tak delikatnej sprawie po usługi BW?
Diabelski upór oraz to, że się dziewczyny ani trochę nie bał doprowadziły do tego jakie relacje je łączą. Walka dwóch stworków byłaby jak walka pancernika oraz wilka. Pancernik chowa się w kulkę, a wilk próbuje się w nią wgryźć, jednak słabo mu to idzie ze względu na twardą skorupę. Koniec końców nie odnosi zwycięstwa ani wilk ani pancernik.
- Wiem skarbie, wiem - powiedział i pogłaskał ją po głowie. Dobrze, że miała do niego zaufanie i wiedziała, że może polegać na nim. Ich fachy się zazębiały w pewnym sensie, bo nie wiedziała do końca co Dan robi ze swoimi pracodawcami, którzy pracują dla tych złych. Sabotaż końcowego etapu planu oraz wszelakie inne utrudnienia były jego specjalnością. Nie za dobrą miał opinię z tego powodu, ale cóż. Taka praca.
- Spokojnie malutka, nie zajdę mu za skórę - pocieszył ją kiedy się zmartwiła. Ten widok smutnej Cass go rozbrajał po prostu, te zaszklone oczka, mina nie mógł znieść widoku smutnej Cass to zwyczajnie ją przytulił do siebie i pogłaskał po głowie - obiecuję kochanie - spojrzał jej w oczka i mówił to szczerze, bo jak coś obiecywał to się tego trzymał. No a potem przyszła pora na pocałunki i dalsza część rozmiękczania dziewczyny. Stach można było odczuć poprzez jej zachowanie oraz to, że troszkę inaczej sie zachowywała niż zwykle, w końcu jak się przesłuchuje ludzi to umie się wyłapać najdrobniejsze zmiany w ruchach. Objął ją wtedy mocniej, w sposób protekcjonalny, jakby to było obietnica, że wszystko będzie dobrze i że jest bezpieczna u niego.
- W pewnym sensie tak, ale bardziej się liczy to co w sercu niż widoczny ślad. Z resztą wiem, że nie obejrzysz się na innego niż ja - powiedział uśmiechnięty kiedy trzymał ją za pierś.
Siedzieli teraz w sypialni i jedli zapiekanki, a Cass jeszcze zgarnęła lody. Była dużo bardziej szczęśliwa na to wyglądało po tamtym przytuleniu, a jedzonko jej smakowało.
- W sumie to czekałem na następne spotkanie i troszkę załatwiałem starych interesów. Wiesz przywitałem się z włochami i te sprawy - ugryzł zapiekankę i przypomniał sobie ten piękny widok płonącego hotelu włoskiej mafii. Właściwie to sam hotel był tylko przykrywką dla pralni brudnej forsy.
- Wiesz, że kiedyś będziesz musiała gackowi o mnie powiedzieć? Ja nie mam nic przeciwko zejściu ze złej drogi jeśli robię to dla Ciebie, a poza tym wszystkie nietoperze chyba trzymają się razem, więc prędzej czy później on się o tym dowie. Wiesz, że jak byłem jeszcze brzdącem to podziwiałem to co robi i miałem nadzieję, że jakoś mnie uratuje z tamtego zakładu? - powiedział jej najspokojniej w świecie i jeśliby się zasępiła to zwyczajnie ją pocieszył uśmiechem i oparł głowę o jej głowę. Tylko po to by stworzyć dywersję na łaskotki, które po chwili ustały i zwyczajnie przytulił ją do siebie - Jednak to zależy od Ciebie skarbie.
- No to opowiadaj kochanie co miałaś mi opowiedzieć o sobie - powiedział przysuwając się do niej i obejmując ręką, żeby zapewnić jej komfort podczas mówienia. Przysłuchiwał się i utrzymywał kontakt wzrokowy, a w oczach miał pełno zrozumienia i zachęty, żeby mówiła dalej. W pewnym momencie zabrał jej łyżeczkę z lodami i sam sobie zjadł trochę lodów. Oczywiście łyżeczkę oddał, bo w sumie skoro i tak się całowali to nie powinno sprawić to problemu, że jedzą tą samą łyżką lody. Usadowił sobie ją wygodnie opartą o ramię i dał jej dalej mówić. Co jakiś czas przytakiwał, że jej słucha. Od czasu do czasu też jeśli czuła się niekomfortowo podczas mówienia o czymś, to zwyczajnie dawał jej czas i koił jej nerwy swoim dotykiem poprzez liczne całusy czy czułe objęcia. Raczył ją także uśmiechem oraz ciepłymi słowami, że nie ma się czego wstydzić i że będzie dobrze.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyCzw Lip 03, 2014 8:14 pm

Ha! No właśnie. Może ten ktoś mniej więcej wiedział jak zachowuję się Cass i jak bardzo nikt się na niej nie skupia. Bruce nie miał czasu by jej niańczyć i ostatnio nawet był średnio zadowolony, gdy Alfred ją wezwał do akcji w dokach. Przecież Bats świetnie sobie radzi sam. Co prawda osoba zlecająca musiała być z bardzo bliskich kręgów Cass oraz musiała być świetnym obserwatorem, ponieważ dziewczyna nigdy się nie zwierzała. Może Steph coś tam przebąkiwała o tym, że czuję się mało potrzebna. To było oczywiście absurdalne, ponieważ ilość złoczyńców Gotham wcale nie malała i każda para rąk do roboty była potrzebna.
- Mam nadzieje. - Powiedziała cichuteńkim głosikiem, który zapowiadał jakieś poważniejsze i cięższe wynurzenie Cass.
- Bats to dla mnie ktoś bardzo ważny. Pomógł mi. - Uśmiechnęła się delikatnie, a jej zamyślona minka wskazywała, że wróciła myślami do jakiś wspomnień. Oj. Dani mógł poczuć się zazdrosny. Oczywiście bezpodstawnie, no ale nie wiedział, że Bruce'a traktuję jak ojca. Wtuliła się w Daniela obejmując go w pasie i uraczyła słodkim uśmieszkiem, gdy obiecał. Miała nadzieje, że można ufać, w końcu oprócz tego jednego razu jeszcze nigdy jej nie zawiódł. O dziwo wyczuł jej strach i totalny spadek nadziei, więc gdy przytulił mocniej odetchnęła z ulgą. Zamknęła mocno oczka i zaczęła w głowie nucić melodię by odgonić te złe myśli.
- Ej! - Sztucznie się oburzyła i odchyliła by móc mu spojrzeć w oczy.
- Strasznie jesteś pewny siebie... kto wie, może ktoś inny będzie mnie podrywał hm? - Wzruszyła ramionami. Widać, że była rozbawiona słowami, które padły z ust Daniela.
- Nigdy nie wiadomo kto mi może namieszać w głowie. - Prawię pękała ze śmiechu gdy to mówiła. Może jeszcze nie była świadoma jak bardzo potrafi przyciągać mężczyzn? Cóż Cass była obdarzona nietypową urodą, a jej słodka buźka przyciągała coraz więcej spojrzeń płci przeciwnej.
Jedząc lody przysłuchiwała się jak opowiada o włochach. Coś tam słyszała o tej akcji, ale akurat nie był ani jej dyżur, ani rejon, więc nie została wysłana na zwiady. Może nawet dobrze... kto wie co mogło by się stać, gdyby była na dachu tego budynku. Chciała się oburzyć gdy nazwał Batsa per gacek i nawet by mu strzeliła muczką w ramię, ale kolejna część jakoś ją rozbroiła. Jasne, że się zasępiła i bardzo posmutniała. Objęła go byle jak i wtuliła się mocniej. Była zdruzgotana. Dlaczego? Bo ona nigdy nie miała nadziei na uwolnienie się z rąk swojego ojca. Nie wiedziała, że można inaczej żyć. Dan natomiast miał jakieś tam małe porównanie, w końcu przez jakiś czas żył poza 'więzieniem'. Dziewczyna była skołowana i nie za bardzo wiedziała co ma opowiadać. Zaciekawiła się tematem Daniela, więc zapytała.
- Ile miałeś wtedy lat? I dobrze wiesz, że chciałabym, żebyś był przy mnie cały czas... ale musimy trochę odczekać. Poznać siebie lepiej... upewnić jakoś. - Westchnęła wpatrując się w niego cały czas przejęta, pomimo łaskotek, którymi ją przed chwilą obdarował.
- O mnie? A co chcesz dokładnie wiedzieć? Musisz zadawać pytania... wiesz kim już jestem, jak mam na imię, jak nazywam się nosząc mój wspaniały kombinezon. - Uśmiechnęła się i przesunęła policzkiem po skórze Daniela łasząc się do niego jak kotek. Cały czas gdzieś z tyłu głowy miała obraz małego BW, który czekał na wybawienie ze strony Batmana. Nabrała trochę lodów i wpakowała sobie do ust. Kolejna łyżka powędrowała w stronę BW.
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyCzw Lip 03, 2014 8:40 pm

Osoba zlecająca pewnie sama by tą sprawę załatwiła albo zapewniła Danowi środki na uwodzenie poza tym starym budynkiem. Tym bardziej najemnik powinien używać lepszego sprzętu niż miał na podorędziu, na wypadek jakby ktoś z Bat familii chciał mu przeszkodzić, dlatego ta opcja odpadała.
- Silne maleństwo - pogłaskał ją po głowie.
Mógł się poczuć zazdrosny o nietoperka, ale nie wyglądało to na głębsze relacje. Owszem pomógł jej, ale przecież nie była tym typem osoby, który sypia z byle kim. Na pewno nie wyglądała na taką osobę, więc bezpiecznie założył, że Batmana traktuje ona jako kogoś na kształt krewnego. Chociaż minka mogła sugerować coś innego, ale zaraz poprawiła mu humor tym, że się w niego wtuliła, a potem odganiał ten jej strach za pomocą ciepła swojego ciała.
Na to sztuczne oburzenie parsknął śmiechem. Chociaż osobie, która w jego obecności zacznie ją podrywać zwyczajnie powyrywa gnaty i nie byłby to zbyt przyjemny widok. Zwyczajnie nachylił się i szepnął jej do ucha - Bo wiem, że się nie dasz poderwać wstydziochu - po czym ją dziabnął w ucho i przejechał delikatnie ręką po policzku - No i zwyczajnie bym tej osobie urwał jaja i nakarmił ją nimi. W przypadku jeśli by to robiła kobieta to skończyłoby się to łagodniej. Chociażby betonowe buciki powinny wystarczyć - powiedział pół żartem pół serio.
Ona nie miała nadziei na uwolnienie się z rąk ojca, on miał nadzieję która dawała mu szansę przetrwania wszystkich eksperymentów wykraczających poza ludzki próg bólu. Jego więzieniem była ciągła walka o przetrwanie. Nie miał kto go nakarmić, musiał kraść i oszukiwać.
- Z 4-5 lat. Jako dzieciak zgarniałem różne wycinki z gazet i sobie je zbierałem. Gacek był dla mnie jakimś wzorem i mimo tego, że musiałem kraść żeby przetrwać to wiedziałem, że on by tak nie zrobił. No i to była jakaś podpora psychiczna kiedy wstrzykiwali mi to coś co sprawiało, że czułem ból łamanych kości wszędzie na całym ciele - opowiadał i nadal ją trzymał przy sobie - Ja też chcę z Tobą być cały czas i po co się upewniać, skoro można to zrobić? Wystarczająco dużo skorup z Ciebie zerwałem i wiem, że dam radę z Tobą zostać - powiedział uspokajającym tonem i dał jej słodkiego, niewinnego całusa. Dan mimo, że się krótko znali obdarowywał ją bardzo silnym uczuciem, które ona mogła dostrzec. Dawał jej miłość, ochronę oraz miejsce u siebie w parze z troską.
- Opowiedz o swoim dzieciństwie, potem przejdź do Black Bat. Wszystko od początku do teraz malutka - powiedział i zauważył ten gest łaszenia się jak kot. Nabrała lodów na łyżkę i mu dała, a potem zwyczajnie leżał z nią dalej - jak chcesz jeśli coś Cię będzie męczyć to nie musisz mówić tego teraz. Możesz odpocząć, zrelaksować się - powiedział, po czym przesunął ją sobie jednym silnym ruchem, tak że leżała na nim. Okrył ich kołdrą, żeby było ciepło, a pudełko z lodami odłożył na szafkę. Obejmował ją i patrzył sobie w jej oczy - Musisz świetnie w tym kombinezonie wyglądać, bo pewnie jest czarny i obcisły - uśmiechnął się do niej, a jego ręka wodziła po jej udzie, a druga natomiast po talii.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyCzw Lip 03, 2014 9:48 pm

Ciekawe jakie by to były środki na uwodzenie, w końcu bogactwo nie robiło na Cass żadnego wrażenia. Właściwie wolała siedzieć w małym mieszkanku Daniela, niż w ogromnej rezydencji Wayne'ów, która na początku bardzo ją przytłaczała. Gubiła się biedulka i nie mogła znaleźć sobie miejsca. Cass była traktowana jako osoba dorosła, więc póki co nikt się nie wtrącał w jej życie osobiste. No może Bruce, ale po za nim? Może Steph troszkę, ale nawet po rzekomej śmierci Batmana nie potrafiła dziewczyny zatrzymać przed odejściem. To właśnie wtedy podarowała dziewczynie strój Batgirl i odeszła, udając się tym samym w odległą podróż. A gdzie była i co robiła? To wie tylko Cass... no i kilka nieznanych w Gotham osób.
- Tobie jakoś się dałam. - Wystawiła tylko koniuszek języka. Wcześniej przyuważyła ruch palcami, który wskazywał na chęć złapania jego złapania. Cóż, Cass była również bardzo dobrze wyszkolonym zawodnikiem, więc z łatwością potrafiła odczytać zamiary przeciwnika. Jakoś ją nakręcił tymi opowieściami co by zrobił gdyby...
Tym bardziej, że opowiadał prosto na ucho i czuła jego łaskoczący oddech na szyi. Ucałowała Daniela zaraz po wykładzie, mocno i namiętnie, głaszcząc po policzku. Było to dość nietypowe zachowanie po takim wyznaniu, więc mógł się zdziwić. Odsunęła na chwile usta by spojrzeć mu w oczy, a potem jeszcze raz cmoknęła prosto w usta.
- Nie mów na niego 'Gacek' - Mruknęła spuszczając wzrok. Widać, że bardzo ją to ubodło. Nie lubiła tego typu prześmiewczych przezwisk, w szczególności gdy ktoś mówił o jej bliskich.
- Co to dokładnie było? Ten specyfik? Nic Tobie po nim nie było? - Skrzywiła się na samą myśl bólu, pomimo tego, iż ten nie był jej wcale obcy. Dziewczyna była świadoma jak cholernie musiało go boleć, w końcu sama nie raz miała połamane nogi czy ręce, a parę razy nawet żebra, ale nie wszystkie kości na raz.
- Oh, dla Ciebie to wszystko takie proste. -Zaśmiała się cicho uciekając wzrokiem. Wiedziała, że miał racje. Cass jednak nie była gotowa na tak ogromne zmiany. Decyzja o byciu z Danielem była ogromnym przełomem w jej życiu, więc póki co to było na pierwszym miejscu w układaniu sobie tej relacji w główce. To, że czuła do niego coś więcej niż przyjaźń było czymś oczywistym. Nie wiedziała czym dokładnie jest miłość, ale jeżeli była to emocja, która pchała w ramiona tylko jednego mężczyzny i wprawiała w zawrót głowy na samą myśl o drugiej połówce, to fakt, mogła to tak nazwać. Póki co w mniemaniu Cass definicja była dość uproszczona, ale trzeba było dać jej więcej czasu.
- Hm, czyli mówisz, 4-5 lat... Nie było mnie wtedy jeszcze na świecie. A szkoda, może ja bym dala radę Cie uwolnić. - Posłała mu bardzo pozytywny uśmieszek.
- A co do stroju, to strój Black Bat jest moim drugim strojem. Wcześniej nosiłam Batgirl, ale go oddałam. Kto wie, może mnie kiedyś gdzieś widziałeś... a ja Ciebie. - Się rozgadała dziewczyna! Zadyszki biedna dostanie. A tak na poważnie, Cass nie pamiętała kiedy tak wiele słów wyrzuciła z siebie, a to przecież nie był koniec wieczoru.
- Huh, to sporo opowiadania... - Jęknęła na samą myśl, a potem zaśmiała się cicho i zamyśliła.
- Ano, więc hm... mój ojciec to David Cain, nie wiem czy go kojarzysz. - Spojrzała na niego niepewnie. No co? Jej stary nie był najlepszym człowiekiem na ziemi, był przecież jednym z najokrutniejszych morderców.
I tak właściwie mniej więcej przeszła do tego po co została poczęta, czyli opowiedziała o tym jak to miała zostać ochroniarzem Ra's Al Ghula. Póki co nic nie powiedziała o swojej matce. Zatrzymała się na wspomnieniu o swojej pierwszej misji. Cass nawet nie rejestrowała kiedy położył ją na sobie i kiedy się w niego wtuliła. Nie cała, ponieważ głowę miała opartą tak by móc patrzyć Danowi w oczy, chociaż raz na jakiś czas.
- Nie, nie mogę. - Zacisnęła mocno usta. Serce waliło jej jak oszalałe. Cass zaczęła podnosić się z łóżka. Wspomnienia z pierwszej misji okazały się zbyt traumatyczne. Wyrzuty sumienia znowu ogarniały jej drobne ciałko. Na dodatek poczuła okrutne duszności. Próbowała się odkopać z kołdry, ale robiła to zbyt chaotycznie, więc cały proceder nie mógł zostać ukończony sukcesem.
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyCzw Lip 03, 2014 10:28 pm

Faktycznie chciał ją złapać wtedy za język bo taki odruch mu się wykształcił, ale nie zrobił tego koniec końców, a zwyczajnie posłał jej uśmiech - No bo przecież wiadomo, że takiemu mężczyźnie taka niewiasta jak ty nie da rady się oprzeć - powiedział i pogłaskał ją po głowie, a potem cmoknął w usta. No i po wykładzie była zwyczajowa wymiana całusów i czułości, które najemnikowi i Cass jak najbardziej się podobały. No troszkę się zdziwił chłopaczyna, bo takie coś po opowiadaniu co by zrobił osobie, która by się do niej dobierała? Może Cass była sadystką i lubiła zadawać innym ból zwyczajnie i to ją nakręciło.
Gacek sprawiał, że czuła się smutniejsza i nawet w żartach mówione to słowo ją raziło - Dobrze kochanie nie będę i przepraszam - pogłaskał ją po policzku i spojrzał smutnym wzrokiem błagającym o przebaczenie.
- Nie wiem co to był za specyfik, ale jak rozerwało mi kości to potem je poskładało. Może jakiś testowy lek albo coś - zaczął się na głos zastanawiać co mogło być w tamtej strzykawce - Jedyne co mi po nim było to to, że nagle przestawałem czuć ten ból i zazwyczaj jakiś czas potem traciłem przytomność - takie były objawy podania tego serum. Ból znikał i tracił przytomność po jakimś czasie. Chociaż widział jak innym jest podawany ten lek i oni zazwyczaj umierali. Niewielki procent przeżywał zastrzyk.
- Bo to w gruncie rzeczy jest proste skarbie, tylko pesymizm zasłania Ci widok - powiedział i odgarnął kosmyk włosów z jej buźki. Jak można było tak czarno widzieć rzeczywistość, skoro wszystko dało się zmienić? Przecież szczęście dla niej jest na wyciągnięcie ręki, a wystarczy chcieć. Wiadomo, że chciała tego, ale postanowił ją jeszcze bardziej do tego przekonać i odgonić tamten pesymizm. Zwyczajnie liznął ją po nosie - Nie pierdziel, że to trudne bo już i tak poczyniłaś duże kroki - po czym uśmiechnął się do niej.
- Ha! Pewnie tak by się stało malutka, albo by nas razem zgarnęli - zaśmiał się. Nie chciałby jednak, żeby ona musiała przechodzić przez to co on przechodził. Uśmiechnął się do niej jednak ciepło i wrócił do obejmowania jej.
Stój Batgirl kojarzył, jednak nie było mu dane spotkać tej osobistości tak jak nie było dane spotkać Batmana. Chociaż może kiedyś go tam mogła widzieć mając ten strój, w końcu nie raz i nie dwa Dan był pakowany za kratki tylko po to, żeby uciec w jakiś sposób po udanej akcji dokopania mafiozom.
Podobało mu się, że dziewczyna była bardziej otwarta.
David Cain... mówiło mu to nazwisko coś. Kojarzył je z opowiadań o tym, że był jednym z tych najokrutniejszych sukinsynów do wynajęcia. Słuchał jej opowieści i co jakiś czas starał się ją uspokajać. O tym jak została "zaplanowana" i zatrzymała się w pewnym momencie.
Próbowała się podnieść i uciec od tego wspomnienia, lecz Dan zwyczajnie ją przytrzymał i wtulił w swoją klatkę piersiową głaszcząc po głowie - Shhh, jeśli to bolesne to nie musisz nic mówić shhh uspokój się maleńka - powiedział głaszcząc ją i mówiąc spokojnym uspokajającym głosem. W takim momencie zwyczajnie chciał jej pokazać, że nie jest sama.
- To tylko przeszłość. Nie skrzywdzi Cię malutka. Nie dam cię nikomu skrzywdzić - uspokajał ją dalej, jednak starał się jej nie puszczać, bo jeśli znowu ucieknie to wróci do punktu wyjścia.
- Już malutka spokojnie - powiedział i przymknął oczy, a następnie poprawił rozkopaną kołdrę.
- Teraz masz swoje życie i ułożysz je sobie tak jak będziesz tego chciała. Przeszłość to coś co było i nie wróci. Nie należy się jej bać i mimo, że na pewno twoja była trudna, w sumie moja też, ale tu nie oto chodzi. Chodzi o to, że nie możesz pozwolić, żeby łańcuchy przeszłości trzymały Cię cały czas. Dlatego wyciągam do Ciebie rękę jako twój chłopak i proszę, żebyś została. Jeśli jest Ci ciężko to możesz wypłakać się i zawsze znaleźć u mnie schronienie. Nie musisz tłumić emocji w sobie, a nawet nie wolno tego robić bo ból tylko narasta - powiedział głaszcząc ją po policzku. Cały czas mówił łagodnym i troskliwym tonem.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyCzw Lip 03, 2014 11:29 pm

- Oh jak zwykle pewny siebie. Uważaj, żeby ktoś nie przytarł Tobie noska. - Paluszkiem przejechała po linii nosa BW i uśmiechnęła się słodko. Cass niestety miała w sobie coś z sadystki. Z bólem od zawsze musiała życ za pan brat. Katorżnicze treningi były jednym momentem, w którym ojciec poświęcał dziewczynie większą uwagę. Nie należał do najlepszych rodziców, więc nie dostawała również żadnych czułości. No chyba, że czułością można było nazwać obicie jej drobnego ciała podczas treningów różnych sztuk walki. Z definicji raczej nie można było tego zakwalifikować do pieszczot, które zwykle rodzic przekazuję swoim pociechom. Dlatego też właśnie Cass nie mogła być typową dziewiętnasto latką. Kolejne lata jej życia, nie wiadomo jak długiego, również nie zapowiadały się na należące do tych typowych. Cass była pokręcona. Marzyła o normlaności, ale ten stan nigdy się jej nie imał. Nie lubiła swojej mrocznej strony, ale to Daniel stwierdził, że trzebą ją zaakceptować prawda?
Nie potrafiła się długo na niego gniewać, tym bardziej gdy widziała jego teatralne minki. Uśmiechnęła się zaraz, więc Dan mógł się domyśleć, że przeprosiny zostały przyjętę. Niestety zbyt bardzo szanowała i zbyt bardzo emocjonalnie była przywiązana do Batsa by dawać komukolwiek sięz niego nabijać. Podchodziła do tego wręcz honorowo.
Skrzywiła się, gdy bardziej szczegółowo opowiedział o tym dziwnym eksperymencie. Głaskała do delikatnie po ramionach i policzku, a potem bo klatce piersiowej, tam gdzie była odsłonięta, tak jakby Daniela bolało właśnie w tym momencie, a ona... ona chciała to ukoić.
- Złapałeś ich potem? - Zapytała będąc niezdrowo zaciekawiona. Czyżby to było zapytanie o zemste? Nie powiedziała tego dosadnie, więc mogła polemizować, co miała na myśli.
- W sensie po tych wszystkich latach. Może Frost będzie coś o tym wiedziała... mogę się podpytać jak chcesz. - Powiedziała, aczkolwiek domyślała się jaka będzie odpowiedź chłopaka. Dzięki temu pytaniu pewnie się dowie jaki jest prawdziwy stosunek Daniela do białowłosej kobiety. Może się w końcu zdradzi?
Wytarła liźnięty nosek krzywiąc się przy tym słodko.
- W takim razie powiedz mi czego ode mnie oczekujesz w tej kwestii. - Rzuciła konkretnym pytaniem, ponieważ chciała wiedzieć na czym dokładnie stoi.
- Mnie by nie dali rady zgarnąć. W tamtych latach byłam jeszcze bardziej zwinna niż teraz. Niestety troszkę urosłam. - Przewróciła oczętami. No cóż, bioderka się jej zaokrągliły, piersi urosły... niestety dojrzewanie dopadnie nawet najlepszych zabójców na świecie.
- Chociaż gdyby nas razem zgarnęli... - Zastanowiła się mrużąc oczka. - Pewnie byś mnie w tamtych czasach nie polubił. Znaczy, gdybyśmy byli w tym samym wieku, bo przecież mnie nie było. - Zamyśliła się i starała obliczyć wszystko w głowie. Nie był to łatwy zabieg, tak jak pisanie czy czytanie. Brak komentarza ze strony BW odebrała dość dosadnie, w końcu musiał wiedzieć kim jest jej ojciec. Każdy z tego pół światka słyszał o jego istnieniu. Dziewczyna żałowała, że nie potrafi czytać w myślach, chętnie by się dowiedziała co naprawdę BW myśli o jej ojcu. A potem biedna wpadła w panikę. Nie poddała się tak łatwo, więc jeszcze przez parę ładnych chwil mocowała się z Danielem i chciała go ugryźć, ale głos mężczyzny działał na nią kojąco. Głos i logika wypowiedzi. Potrafił do niej dotrzeć nie ma co. Poddała się. Opadła z powrotem na jego ciało i jęknęła.
- Kiedy ja nie potrafię się popłakać. To jest za głęboko. Teraz już nawet nie czuje smutku tylko ogromną złość, której nie mam jak wyładować, bo zawsze mi mało. - Zadrżała słysząc to co powiedziała. Zasłoniła dłonią usta i spojrzała na Dana przestraszona. Pokiwała głową niedowierzając. Bała się. Bałą się, że ją odrzuci, bo zdradziła mu jaka mniej więcej jest, nie wyjaśniając nawet dlaczego. Tym razem zaczęła się powolutku podnosić. Nie gwałtownie, nie zrzucając z siebie kołdrę... ot tak, stwierdziła, że nastrój na leżenie i tulenie raczej minął
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyPią Lip 04, 2014 12:20 am

- Czyli chcesz być pierwszą, która utrze mi nosa co? - zapytał kiedy przejechała mu palcem po linii nosa. To, że miała coś z sadystki dostrzegł przede wszystkim po gestach jakie wykonywała, gryzienie, podszczypywanie. Sama też lubiła ból, ale taki bardziej przyjemny erotyczny ból.
No przeprosiny zostały przyjęte, a on ją uściskał. Wrócił do opowieści. Czy ich złapał? Nie, ale udało mu się ten ośrodek zrównać z ziemią kiedy podrósł. A właściwie resztki z tego ośrodka. Widać, że Cass się tym przejęła i doceniał ten gest. Wziął jej łapkę i ucałował ją, a potem wrócił do opowiadania.
- Kiedy podrosłem i wróciłem się przywitać z nimi to w większości już się zmyli. Spaliłem wszystkie notatki, cały sprzęt laboratoryjny. Zrównałem tamto miejsce z ziemią, jednak potem mnie dopadło pewne przemyślenie. Osiągnęli już to co chcieli i zwyczajnie zwinęli interes, a mój trud był daremny. Wtedy byłem jeszcze młody i nie rozumiałem tego, jednak z czasem dorosłem i zrozumiałem, że nie warto rozgrzebywać przeszłości do tego stopnia, żeby do niej wracać. Jedynie wraca się do niej po to, żeby ją zamknąć - powiedział. Na wzmiankę o Frost i tym, że miała mu pomóc parsknął śmiechem - wybacz nigdy o nic nie poproszę Śnieżynki bo mi na to godność nie pozwala. Z resztą ona nie jest mi do niczego potrzebna, a jedynie może posłużyć jako całkiem dobra tarcza na strzelnicy - powiedział całkiem poważnie. Nie darzył Frost sympatią w nawet najmniejszym stopniu i to było widać po mimice jego twarzy oraz po słowach jakimi sypał.
- A gdyby babcia miała wąsy to dziadek byłby pedałem. Nie damy rady ocenić co by było gdybyśmy się spotkali wtedy, bo spotkaliśmy się dopiero teraz. Chociaż pewnie byłbym tak samo gadatliwy a nawet bardziej, bo w końcu dzieciaki maja tendencję do gadania dużo - zamyślił się.
Wpadła w panikę, jednak zaczęła się uspokajać, a nawet jakby go ugryzła to dalej by trzymał, albo sam by ją ugryzł żeby się opanowała. Opadła spokojnie.
- Potrafisz płakać - Dan, położył jej delikatnie rękę na policzku, a w oczach miał nadal tamten obraz z łazienki, kiedy pociekły jej łzy. Delikatnie się podniósł i ujął jej dłoń w swoją.
- W takim razie wyrwę złość z korzeniami - powiedział i gwałtownie ją przyciągnął do siebie wpijając się w jej usta. Korzystając z elementu zaskoczenia przekręcił się i zamienił się z nią miejscami, tak że on był na górze. Przytrzymywał jej nadgarstki, żeby mogła szarpiąc się wyładować trochę tej złości. Uważał, żeby przypadkiem go nie kopnęła, dlatego zwyczajnie tym razem on jej zrobił taką akcję, że usiadł na podbrzuszu. Zwracał też uwagę na to czy nie chce mu odgryźć języka lub przywalić z główki. Mogła się szarpać, ale on ważył dużo więcej i miał więcej siły, a przy takim punkcie przyłożenia siły nie miała opcji się wyślizgnąć. Plus trzymał ją za nadgarstki co uniemożliwiało wszelkie próby wysuniecia się dołem. Przestał całować i spojrzał Cass w oczy, które pewnie płonęły gniewem - Co dalej chcesz się złościć? Dalej się boisz, że będę miał problem z twoją przeszłością? Dalej boisz się, że ucieknę? - puścił jej nadgarstki i tym razem patrzył na nią potworek Daniela, który zwyczajnie jej pokazywał, że nie podda się tak łatwo i jeśli chce go odpędzić to musi się bardziej postarać - Cass ja cię kocham, dlatego zaakceptuję Cię taką jaką jesteś - westchnął głęboko i zszedł z niej i usiadł obok po turecku - Zaufaj mi wreszcie skarbie - oparł głowę o swoją lewą rękę na chwilę przymykając oczy i oddychając spokojnie - Daj sobie pomóc - spojrzał jej w oczy. W jego wzroku było silne zapewnienie wsparcia oraz determinacja. Determinacja zrobienia czegoś, nawet jeśli miałby umrzeć - heh, skoro nie masz jak tego wyładować to zamień to na coś. Wiesz czasem w telenowelach po kłótni jest gorący seks na zgodę, to idąc tym tropem złość można w coś takiego przerobić - zażartował. Czekał na ewentualny cios bo to mógłby być pocisk wymierzony we wstydliwość dziewczyny, a tym bardziej mógł ją jeszcze bardziej rozjuszyć.
- Zrozum wreszcie, że oboje dźwigamy ciężki bagaż doświadczeń, ale nie trzeba tego dźwigać samemu. Po to są też pary. Po to, żeby wzajemnie odciążać się z tobołków przeszłości - wyciągnął w jej kierunku ręce - to przekażesz mi jakiś tobołek czy będziesz próbowała znowu od niego uciec? - spojrzał na nią pytająco.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyPią Lip 04, 2014 9:16 am

- Z miłą chęcią. - Posłała mu zawdiacki uśmiech i się roześmiała. Nie mogła zostawić tego pytania bez odpowiedzi. Cass lubiła ból, ponieważ był bardzo pobudzający, tak samo jak te delikatne pieszczoty, które Daniel obdarowywał jej poorane bliznami ciało. Własnie, blizny... przeciez przez większość swojego życia oprócz przytulenia przyjaciół nie doświadczyła czegoś takiego jak głaskania czy pocalunków. Ból był najbardziej obecnym uczuciem, więc nie można było się dziwic, że zadomowił się jak u siebie i nie mogła się z nim rozstać. Zadawanie cierpienia to jednak zupełnie inna bajka.
Rozczuliła się gdy ucałował jej łapkę, ponieważ poczuła się jak dama. Zatrzepotała rzęskami niczym kokietka i uśmiechneła się ładnie. Po wysłuchaniu z ogromną uwagą historii Daniela zapytała:
- Czy było Tobie potem lepiej? Znaczy zanim stwierdziłeś, że trud był daremny itd. - Widać, że temat zaciekawił ją żywo, nie wiadomo dlaczego. Znaczy ona wiedziała. Własciwie było to coś co sprawiło, że Cass cały czas wierzyła w swoje człowieczeństwo.
Przytakneła głowa, gdy w rozmowie zahaczyli o Frost. Nie miała zamiaru go do niczego zmuszać, chociaż w sytuacji kryzysowej, czyli w takiej gdzie Daniel byłby w niebezpieczeństwie, a ona by wiedziała, że Frost jest w stanie pomóc, nawet by się nie zastanawiała. Zdawała sobie sprawę, że chłopak potem może nie być zadowolony, ale wolała to niż utrata ukochanej osoby. Z drugiej strony to by była nowość! On zły na BB, zamiast na odwrót? I to Cass by się starała by odegnać negatywne mysli i sprawić by Dan w końcu się uśmiechnał i wyluzował. Ciekawe czy by dziewczyne wybaczył...
- Trochę nie rozumiem tej niechęci ale okay. Mówisz o niej tak ładnie, myślałam, że tylko się droczysz... - Wzruszyła ramionami, chociaż ich relacja nie była jej obojętna. Lubiła Frost. Kobieta poświęciła dotychczas sporo czasu by nieco ją podszkolić. Robiła to na co inni nie mieli czasu. Cass czuła się przy niej dobrze, poniewaz w subtelny sposób potrafiła zaznaczyć, że jest ważna i że jest warta zachodu. Po cześci nawet troszkę za nią tęskniła.
- Oj pogdybać sobie nie wolno? - Mruknęła bawiąc się bez przekonania rogiem kołdry. W tym momencie chciała mu opowiedzieć o braku posiadania swoich emocji, ale zbił ją z pantałyku. Znaczy rozumiała, że za wszelką cene chciał przekazać by przeszłość zostawiła za sobą, ale zamysł na tą dyskusję był inny. Dzięki temu wyjaśniła by po krótce, dlaczego jest z niej taki dzikus, ale nic to. Może innym razem.
A potem atmosfera się popsuła przynajmniej dla niej. To, że w łazience popłyneły jej z dwie łezk, nic nie znaczyło. Cass nie potrafiła się tak porządnie rozpłakać, tak żeby wyrzucić te wszystkie żale, tak by zapiekły policzki od zbyt dużej ilości słonych łez, tak by zasnąć zmęczona nie wiadomo kiedy, gdyby proces okazał się zbyt długi i zbyt wyczerpujący. Tego właśnie nie potrafiła. A potem ni stąd ni z owąd, znalazł się nad nią i trzymał ją za nadgarstki. Wkurzyła się, bo czuła, że jest złapaną zwierzyną i chciała się wyrwać. Wierzgała nogami w najlepsze i podnosiła biodra by go zrzucic, ale było cięzko, bo Daniel było wiele od niej większy. Co nie oznaczało, że raz po raz podnosiła go chociaż na pare centymetrów. Cass była bardzo uparta bestyjką, zreszta wkurw dodawał jej animuszu i siły. Chłopak natomiast mógł sie poczuć conajmniej jak na rodeo. Na początku wcale nie chciała się z nim całować. Uciekała ustami w bok, a dopiero po chwili zorientowała się, że może go przecież użreć. Cóż wczesniej nie miała takiej sytuacji, stąd ten spóźniony zapłon. Odwzajemniła pocałunek i juz prawie go ugryzła... na serio miała na to ogromną ochotę, chciała go bardzo dotkliwie ukrać, za to zachowanie... jednak nie potrafiła i to nie to, że się bała kolejnej sytuacji gdzie będą musieli ze sobą walczyć. Po prostu jego pocałunki działały na nią kojąco. Oczywiście nie od razu. Cass wzbraniała się jak mogła. Usta Daniela odnalazły drogę do warg Cass i tam mocno przywarły. Zacisnęła je mocno, ale dosłownie na kilka sekund, bo zaraz odwzajemniła pocałunek. Zrobiła to bardzo intensywnie, tak jakby ich walka przeniosła się na inny poziom. Poziom całuskowy. Gdy przerwał pocałunki oczy Cass płoneły gniewem i zarazem ogromnym pożądaniem. A potem zaczał zadawać te pytania, które wytrąciły ją z równowagi. Uciekła wzrokiem, a gdy puścił nadgarstki zaczęła je ot tak rozcierać. Trochę bolały, ale zupełnie jej to nie przeszkadzało.
- Bo uciekniesz. - Odpowiedziała bez przekonania, ale z tą swoją buńczuczną minką. Minka znikneła po sekundce, ale co się nabuntowała!! To jej. A potem przyszedł czas na wyznanie i jak Cass pewności siebie i złość została wcześniej podcięta z jednej strony, to teraz Daniel zrobił to z drugiej, więc dziewczyna była powalona. Gdy z niej zszedł podparła się powolutku i bez pośpiechu usiadła obok niego. Niepewnie przytuliła główe do ramienia Daniela i szepneła.
- Nie wiem za co mnie kochasz, ale okay. - Przesunęła noskiem po jego skórze, poniewaz wydawał się byc taki poważny. Zmiękła i to bardziej niż zwykle. Łamał ją z minuty na minutę dlatego łasiła się znowu jak kotek, który nabroił.
Użarła go w ramię, ale nie mocno, gdy wspomniał o scenariuszu prosto z telenoweli.
- Za dużo oglądasz telewizji. - Burkneła urażona i odsuneła głowę. Oczywiście skłamałaby mówiąc, że sama o tym nie pomyślała, no ale przecież się nie przyzna!
- No dobrze, przekaże. - Dodała, a w tonie jej głosu mógł wyczuć kapitulację.
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyPią Lip 04, 2014 10:06 am

Pokiwał głową. Już widział jak to ucieranie nosa będzie wyglądało, plus na ten uśmiech odpowiedział dokładnie takim samym. Ból oddziaływał na każdego inaczej, jednych pobudzał, innych wręcz przeciwnie. Dan był żołnierzem i potrafił zwyczajnie zignorować ból pod wpływem adrenaliny. Nie raz i nie dwa musiał biec przez pół Crime Alley mając kilkanaście ran ciętych, z których sączyła się krew. Tak samo było kiedy się zszywał, zwyczajnie zaciskał zęby i to robił.
- Z grubsza to może troszkę mi lepiej było, ale wiedziałem że tym co zrobiłem i tak nikomu z ośrodka nie pomogłem. Było za późno zwyczajnie - opowiedział. W sumie wtedy przez moment tylko czuł satysfakcję, bo potem jakoś minęła dosyć szybko kiedy zorientował się, że jego oprawców tam już nie ma.
BW przełamałby się i poprosił Frost o pomoc tylko w jednym jedynym wypadku. Jeśli miałoby coś zagrażać Cass, a Frost byłaby w stanie jakoś pomóc z uporaniem się z zagrożeniem. To jest jeden, jedyny wypadek, kiedy schowałby dumę do kieszeni. Dan się błyskawicznie wyluzował, kiedy temat Śnieżynki się skończył. W końcu nie o nią chodzi w tym spotkaniu.
- Frost wypadałoby raz utrzeć nosa, żeby nie patrzyła na ludzi z góry i tyle. Takie jest moje zdanie, że gdyby raz porządnie dostała w dupę to miałaby inny stosunek do reszty - powiedział całkiem szczerze, bo coś czuł że porażka może na mrożonkę zadziałać jako kubeł... zimnej? Nie, gorącej wody.
Podczas całego siłowania się Dan dostrzegł to, że Cass ma sporo siły i parę razy się unosiła, ale na fizykę i masę nie ma rady. Plus dochodziło do tego jej niekomfortowe położenie. Owszem broniła się przed pocałunkami i czasem miał wrażenie, że chciała go ugryźć, ale jakoś się udało tego uniknąć i walka rozpoczęła się właśnie na te pocałunki. Tak jak się spodziewał, oczy płonęły gniewem i pożądaniem, które niedługo zaspokoi zapewne.
- Nie ucieknę. Gdybym miał uciekać to zrobiłbym to dawno temu - powiedział. Rzucił jej takie spojrzenie, że raczej było to mocniej uargumentowane przez jego świdrujący wzrok.
Ściął złość ze wszystkich stron i wyszarpał jak najwięcej, niczym zwykłego chwasta. Powolutku usiadła obok niego i przytuliła główkę do ramienia. Zwyczajnie ją objął tak jak zawsze obejmował i pocałował w górę głowy.
- Kocha się za wszystko - odpowiedział z uśmiechem na ustach i pogładził jej policzek delikatnie.
- Ała - kiedy go użarła - phi - udawanych foch.
- No to dawaj - obrócił się do niej przodem i patrzył jej w oczy. Zrobił jej miejsce, żeby mogła się o niego wygodnie oprzeć - Chyba, że wolisz się rozluźnić to zrobię Ci masaż taki jak wtedy. W tym wypadku kładź się - wskazał głową łóżko i jeśli wybrała bramkę numer dwa to zdjął jej koszulkę i zabrał się za masaż. Masaż także odprężał i też był sposobem na negatywne emocje więc to mogło się udać.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyPią Lip 04, 2014 1:08 pm

Cass wcale się go nie bała. Wiedziała, że Dan ma do niej ogromną słabość oraz jakie minki roztapiały mu serce. Stwierdziła, że będzie mogła to wykorzystać w przyszłości w sytuacji gdy chłopak nie będzie chciał jej ustąpić. Cass najwyraźniej bardzo szybko się uczyła.
- A wiesz.. Ja miałam okazję by się zemścić na swojej matce i tego nie zrobiłam. - Posłala mu dumny usmiech. Kit z tym, że w efekcie dziewczyna została zabita, ale może Daniel nie pójdzie tą ścieżką i nie będzie pytał. Cass ujawniła kolejny szczegół ze swojego życia, który był dla niej bardzo traumatyczny i negatywny dla i tak już umęczonej duszy. Dziewczyna była z siebie dumna, poneiwaz pomimo ogromnego bólu jaki sprawiła jej Lady Shiva, nie chciała jej zabijać. Po części wiązało się to z chęcią odpokutowania za śmierć tamtego człowieka, którego pozbyła życia podczas pierwszej misji, a po drugie zabrakło też woli walki.. o coś bardzo istotnego, o siebie samą. Moze nie miała nadziei, ze będzie lepiej? Może chciała by ktoś ją pozbawił zycia? Nie pamiętała dokładnie jakie były motywy. Jedno było pewne. Pomimo ogromnego niebezpieczeństwa i złości za ten paskudny los nie zabiła matki.
Czy czuła się lepsza od Daniela? Nie, właściwie to jeżeli taka się poczuł, to było by jej przykro i stwierdziła by, że to co powiedziała było bardzo nie na miejscu, ponieważ uważała, że Dan jest o wiele lepszym człowiekiem niż ona.
Wysłuchała tego co miał do powiedzenia na temat Frost i przewróciła oczętami.
- Ty też powinieneś dostać po nosie za to bycie wiecznie pewnym siebie wiesz. - Zaśmiała się i poczochrała mu włoski. Trafiła kosa na kamień? BW pewniak i zadzierająca nosa Frost? Ciekawe połączenie. Prawdopodobnie dlatego nie pałali do siebie sympatią. Wyjaśniła sobie to w główce i uśmiechneła nieobecnie. Nawet przez myśl jej nie przeszło, że nie lubili się m.in. z powodu Cass.
Fakt spojrzenia miał bardzo przekonywujące. Zachowanie samo w sobie równie, więc nie powinna mieć żadnych wątpliwości. Dziewczyna mimo to potrzebowała więcej czasu. Nie stawiała na tym związku krzyżyka i nie mówiła, że nigdy się nie uda. Po prostu była bardzo ostrożna. Uczucie do Daniela rosło z każdym zbliżeniem i każdym potwierdzeniem z jego ust, że ją kocha i że wszystko będzie dobrze.
- Albo mimo wszystko... a przynajmniej tak gdzieś wyczytałam... a może to był tekst piosenki? - Znowu się zamyśliła.
Parsknęła śmiechem gdy usłyszała 'aua' oraz gdy strzelił sztucznym fochem.
- Co z Ciebie za najemnik, skoro jęczysz przy delikatnym ugryzieniu. - Prowokowała. A potem, zgadzając się na bramkę numer dwa, więc pozwoliła mu zdjąć koszulkę (oczywiście zaraz zakryła piersi) i położyła sie na łóżku. Było jej tak dobrze, że co chwile pomrukiwała jak zadowolony kociak... i zapomniała o czym to miała mówić. I Dan mógł przysiądz, że na chwilke przysneła.
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyPią Lip 04, 2014 6:41 pm

Oj tak, kiedyś wpadnie pod pantofel przez tą słabość do jej minek i Cass będzie miała duże pole do popisu jeśli chodzi o wpływ na najemnika.
- Skoro tego nie zrobiłaś znaczy, że jesteś dobrym człowiekiem. Tylko dlaczego miałabyś ją zabić? Znaczy, jeśli to tak trudna sprawa jak tamto wspomnienie to nie musisz odpowiadać - uspokoił ją szybko delikatnie wędrując po jej talii ręką. Głos też miał spokojny, jak zawsze z resztą, kiedy rozmawiał na poważne i zapewne drażniące Cass tematy.
Poza tym to nie jemu oceniać, kto jest lepszym a kto gorszym człowiekiem, bo sam miał dużo na sumieniu jak chociażby liczne trupy na koncie i wszystkich ludzi, których czegoś pozbawił. Cass jednak miała to zahamowanie, którego jemu zabrakło w przeszłości. Nie czuł się gorszy, czuł się dumny, że ona taka jest. Czuł dumę, że jest w stanie komuś wybaczyć, nawet komuś groźnemu bo skoro ojca miała takiego jakiego miała, to kim była matka? Też jakąś skrytobójczynią?
- Pewność siebie a przemądrzałość i zadzieranie nosa to dwie różne rzeczy - dał sobie poczochrać włosy i delikatnie połaskotał ją po talii. Istotnie dobre porównanie, bo z tego właśnie powodu z Frost on się raczej nie polubi, chociaż kto wie, może kiedyś zakopią topór wojenny... na moment, żeby ratować Cass a potem go odkopią.
- To też, chociaż kocha się osobę taką jaka jest więc obie rzeczy na dobrą sprawę się zgadzają. Pewnie jakiś tekst piosenki bo to częsty motyw - przeszukał pamięć, bo może nawet dzisiaj coś w radiu słyszał. No był taki kawałek jakiegoś starego rocka, bardzo starego rocka napisany dla chyba dziewczyny lidera zespołu, który to grał.
- ... wyjątkowy... - uśmiechnął się, a potem wybrała bramkę 2. Zdjął z niej koszulkę podziwiając jej piękne nagie ciało, a potem przystąpił do delikatnego masażu spiętych mięśni. Pomrukiwała czasem z zadowolenia, a gdy wydawało się że przysnęła wyglądała tak uroczo. Dan na moment przestał i sięgnął do szafki nocnej po maść na te siniaki - No to przy okazji Cię wysmaruję, tylko będę musiał się pozbyć bielizny - powiedział i zaczął ściągać jej bokserki, a właściwie swoje bokserki, które Cass miała na sobie - wiesz na czarnym ta maść zostawia ślady, które ciężko doprać - wrócił do masażu i miejsca, które były posiniaczone smarował maścią, która dawała przyjemny chłodek, a wydzielała jakiś taki miętowy zapach. Podobny do mięty, ale to nie była mięta. To było coś w rodzaju maści jakiej używa się w jeździectwie na poważniejsze stłuczenia. Likwidują obrzęk oraz ślady, a na dodatek zapobiegają pękaniu naczyń. Podczas całego procesu masażo-smarowania przyglądał się jej ciału, czasem zostawiając na nim pocałunek. Poznawał każdy zakamarek oraz każdą bliznę, od głowy, aż po same stopy. Potem nastąpił moment, kiedy musiał ją przekręcić. Jeśli drzemała, zrobił to bardzo delikatnie, dając jej przy tym całusa w usta. Jeśli nie drzemała zrobił to samo, a potem rozmasował przód i wysmarował miejsca posiniaczone. Przy masażu skupił się troszkę dłużej na piersiach oraz udach dziewczyny.
- Jakiejś dodatkowe zamówienia? - zapytał odkładając maść na półkę po skończonej pracy. Siedział sobie i wpatrywał się w jej rozleniwione albo zawstydzone oczka.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyPią Lip 04, 2014 7:21 pm

Niech się cieszy, że Cass nie wie co to znaczy trzymać kogoś pod pantoflem. Gdyby jednak poznała znaczenie tych słów nie zakwalifikowała by Daniela do osób, które są pod wpływem kogoś, w końcu był uparty jak osioł. Wydawał się być człowiekiem chodzącym swoimi ścieżkami oraz mający swój kodeks, którego się trzymał. A może nie miał zasad? Dziewczyna bardzo dobrze widziała jak wygląda spojrzenie osoby nie mającej za grosz poczucia winy czy krzty sumienia. Patrząc w oczy Daniela widziała troskę, ogromne uczucie i ... oczywiście tego potwora, który tak bardzo ją intrygował. Potworek Cass nigdy się do tego nie przyzna, ponieważ każde zainteresowanie tym stworem było odbierane niewielkim fochem. Nikt nie mógł być bardziej interesujący od potworka BB. Nikt.
- Dlaczego? Hm.. Za pierwszym czy za drugim razem? Właściwie nie wiedziałam, że to moja matka... - Historia była dość zawiła, więc ciężko było opowiedzieć to w jednym zdaniu. Przeczesała włosy palcami i jeden krótki kosmyk zawinęła sobie na palcu, a właściwie próbowała to zrobić, ponieważ ten paskud uciekał, robiąc przy tym zastanawiającą się minkę. Po pauzie zaczęła mówić dalej.
- Znałam ją jako świetną wojowniczkę nie stojącą po stronie dobra. Poprosiłam ją o trening zaraz po tym jak przegrałam walkę z jakimś durnym telepatom. Co prawda wtedy w końcu zaczęłam mówić.. miałam może z 15 lat? Coś koło tego. - Machnęła łapką.
- To jest takie nudne. - Schowała twarz w dłoniach, bo się ni z gruszki ni z pietruszki zawstydziła. Według niej to co opowiadała to jakiś bełkot. Zacisnęła mocno usta i złapała za poduchę w którą zaraz się wtuliła. Na dodatek było jej wstyd, że tak późno zaczęła mówić. Boże, co on sobie o niej pomyśli. A potem szybciutko przeskoczyła na inny temat.
- Obydwoje z Frost jesteście cholernie uparci i chcesz czy nie, to was łączy. - Odparła i poczuła dziwne ukłucie, o którym zaraz chciała zapomnieć. I tak się stało, ponieważ Daniel zaczął ją łaskotać. Łapała go szybko za nadgarstki co by tego nie robił, śmiejąc się przy tym na głos. Cass nie pozwoliła za długo podziwiać swojego nagiego ciała. No dobra mógł podziwiać plecy i opięte pośladki schowane w bokserkach chłopaka. A potem był ogromnie przyjemny masaż, przy którym na dwie minutki się kimnęła. Niestety nie zdążyła zareagować kiedy zaczął smarować poobijaną skórę maścią. Gdy zaczął ściągać bokserki dziewczyny od razu się wybudziła i chwyciła za gumkę.
- Nie ma mowy - Podniosła głowę i zmroziła go wzrokiem.
- Wypiorę je ręcznie. Obiecuję. Zresztą siniaki mam tu i tu. - Pokazywała palcem udo, bok brzucha i policzek. Z dokładnością co do centymetra, ponieważ po każdej walce oglądała się bardzo dokładnie. Skrzywiła się na zapach maści oraz na jej konsystencje. Szczerze nie lubiła takich specyfików, ale postanowiła wytrzymać. Dla Daniela. Gdy tak bez pardonowo odwrócił ją na plecy, zaraz zasłoniła łapką piersi. Nie odwzajemniała pocałunków, bo była za bardzo zestresowana.
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyPią Lip 04, 2014 7:43 pm

Pod pantofel dałoby się go wziąć, jeśli spełniłoby się określone kryteria i rozegrało to w odpowiedni sposób, ale nie było to chyba w stylu Cass. Zasady swoje miał, tylko dosyć szybko sie one zmieniały, dostosowując się do sytuacji, chociaż jakiś kodeks moralny zawsze pozostawał u podstaw i tych podstaw akurat nic nie mogło zmienić. Potworek BW w cichym zakątku świadomości miał całkiem niezły ubaw z tego jak reaguje potworek Cass. Ta duma oraz ten foszek, kiedy zabierało się światło i zainteresowanie na scenie.
Wysłuchał jej historii i zwyczajnie się zdziwił, że zaczęła mówić w wieku 15 lat. Znaczy to dało się zrozumieć, bo skoro była zaplanowana do określonego celu to nie były wymagane pozostałe zdolności, takie jak komunikacja. Widać, że dziewczyna się wstydziła, ale Dan był tolerancyjny i zwyczajnie kiedy schowała się w poduszkę to zwyczajnie połaskotał ją za uszami i dał całusa na znak, że nie ma co się wstydzić. Dał jej się nawet wtulić w niego, jeśli chciała.
- No z telepatom nie da się wygrać bo w końcu zna nasze myśli, więc nie ma się czego wstydzić. Może to po niej masz taką wojowniczość i myśli zaborcze? - zażartował w celu odwrócenia uwagi, od jej wstydu. Chociaż, jeśli poczuła się urażona to zwyczajnie dał jej całusa na przeprosiny.
- To nas dzieli, a nie łączy bo ani ona ani ja nigdy się nie dogadamy, ani nigdy nie będziemy współpracować. Jedyne co to zwalczać się nawzajem - odpowiedział. Cass wybroniła się od łaskotek, bo w końcu je miała i naturalnym odruchem jest łapanie kogoś za ręce, żeby przestał.
No cóż, nie dała sobie ściągnąć bokserek, a ten mrożący wzrok wstydziocha. No to, że miała siniaki w innym miejscu to wiedział, bo widział ją nagą pod prysznicem, jedyne co to chciał znaleźć pretekst do pozbawienia jej resztki ubrań.
Oj zestresowała się bidulka i spięła. No cóż, przykrył ich i przytulił ją do siebie.
- Co się tak wstydzisz i tak przecież byliśmy nadzy pod prysznicem, więc widzieliśmy się nago - przeczesał jej włosy i zastanawiał się jak długo ten wstyd będzie w niej jeszcze żył. Koszulkę gdzieś zgarnął i upuścił pod łóżko. Tak coby nie miała okazji jej za szybko znaleźć, z resztą miała obok siebie jego ciało i dodatkowo była przykryta, więc mogło ją to kusić.
- Z resztą nie musisz mieć kompleksów, bo ciało masz jak bogini - puścił jej oczko zalotne, chociaż i tak wiedział, że raczej dalej nie pójdą. Wtedy poszli za impulsem bo wszystkie emocje Cass eksplodowały w jednym momencie. Teraz miał na swoim celowniku oswojenie dziewczyny z jej własnym ciałem oraz pragnieniami tego ciała.
- Skarbie, chcesz mi coś jeszcze powiedzieć? - zapytał mając nadzieję, że Cass powie tą jedną sentencję, na którą czeka Dan. O tym jak w środku się czuje i na to wskazywał jego ciepły i miły wzrok.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyPią Lip 04, 2014 8:31 pm

Racja. To nie było w jej stylu, albo nie wiedziała, że tak można. Na dodatek nie wiedziała jak bardzo Daniel jest oddany tej małej skromnej i zarazem wstydliwej osóbce, która chętnie by się schowała pod kołdrę i przesiedziała tam tak długo, by wstyd minął. Zawsze pozazdrościła kobietą, które potrafiły emanować kobiecością wcale się przy tym nie krępując. Teraz i tak było lepiej, ponieważ nie zachowywała się jak typowa chłopczyca. Duża zasługa w tym Steph z którą spędzała przeogromną ilość czasu. To ona nauczyła ją pewnych zagrywek oraz dbania o swoje ciało. Na sposób kobiecy oczywiście. Może nie malowała się mocno i rzadko nakładała make-up, ale tego nie potrzebowała. Wyglądała bardzo kobieco i młodo, więc nie potrzebowała ulepszaczy.
Kodeks BB został wpojony przez Batamana i starała się go kurczowo trzymać. Nie zawsze się udawało, za co dostawała wieczną reprymendę, ale ciężko u Cass było z delikatnością podczas walki. Starała się też nie tłumić poczucia winy, które od zawsze było jednym z niewielu łączników z człowieczeństwem. No i ten wstyd... ten przeraźliwy wstyd, który prawdopodobnie kiedyś odejdzie.
Potworek Cass natomiast był zupełnie kimś innym. To tak jakby miała drugą świadomość. To właśnie on ujawnił się chociażby wtedy gdy się pierwszy raz kochali. Był nieposkromiony i bezwstydny. Zawsze chciał więcej i więcej. Cass tłumiła go, bo był zbyt intensywny. Bała się popuszczeniu wodzy, bo co by się stało gdyby nie chciał się ponownie dać ujarzmić? Daniel nie zdawał sobie sprawy z jakim żywiołem walczył i jaki chciał wywołać. Uciekła od chłopaka na skraj łóżka podczas łaskotania. Cały czas jednak się śmiała.
- Masz rację było cholernie ciężko. - Skomentowała wyjaśnienia Daniela dotyczące walki z telepatom i przewróciła swoimi ogromnymi niebieskimi oczętami. Nie był to wyraz zniecierpliwienia czy irytacji, po prostu chciała nadać nieco żartobliwego tonu, chociaż walka była bardzo poważna. Jak to mówią, było minęło. Wiele bitew stoczyła i jeszcze więcej przed nią.. no chyba, że ktoś ją wcześniej załatwi.
- A Shiva? Huh, należała do sióstr Wu-San, więc w mojej krwi płyną same wojownicze geny... jak można to tak nazwać. - Odparła bez przekonania.
- W zamian za trening po roku miałyśmy stoczyć walkę. Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że jest moją matką. Znaczy coś mi tam świtało... - Położyła poduchę na kolanach i znowu zaczęła ją skubać. Nie miała za co się złościć w końcu mówił samą prawdę. Dziewczyna w głębi duszy cieszyła się, że Daniel jest taki kumaty i nie trzeba mu wszystkiego rozkładać na czynniki pierwsze. Cass prędzej czy później by się zirytowała. Cóż, nie należała do cierpliwych.
- A po drugie wcale nie jestem zaborcza... nie wiem skąd te wnioski. - Zdziwiła się, a potem zdzieliła go delikatnie poduchą. Niech spada. O. Nigdy się do tego nie przyzna, ponieważ nie była tego tak do końca świadoma. Nie dziwota, skoro nigdy z nikim nie była. Potworek natomiast był kwintesencją zaborczości.
- Już się tak nie zwalczajcie... - Podeszła do niego na kolankach jak kotka i cmoknęła w policzek, a potem przesunęła noskiem po policzku Daniela i uśmiechnęła się słodko. A potem przyszedł wstyd , pacanie po łapkach gdy chciał bezczelnie ukraść bokserki i walka na łaskotki. Gdy przykrył ich kołdrą, wtuliła się w niego delikatnie. Miała nadzieje, że zabawa w zawstydzanie już się skończyła. Niestety kolejne wypowiedziane zdanie miało ją pozbawić złudzeń. Przygryzła dolną wargę i odwróciła się na plecy.
- Nie nic takiego nie było. Nie byłam z Tobą pod prysznicem... i wogólemnietamniebyło. - Odparła na jednym wdechu. A potem było jeszcze gorzej. Walił biedaczkę komplementami po głowie, z którymi nie wiedziała co ma zrobić.
- Wiem. - Burknęła co by zakończyć ten temat. Potworek jednak uśmiechnął się szeroko i był ogromnie zadowolony. Zakręcił by loka na palcu i puścił by do Daniela oczko. Ale do Daniela, a nie do potwora, którego postanowił ignorować. Zdziwiła się gdy padło kolejne pytanie. Odwróciła się do niego przodem i podparła głowę na ręce.
- A co powiedzieć dokładnie? O mnie coś? - Mówiła, ale im bardziej skupiała się na spojrzeniu chłopaka tym wypowiadała słowa o wiele wolniej. Domyślała się co chciał usłyszeć... problem polegał na tym, że takie wyznania nigdy nie przeszły jej przez gardło. Fakt, wcześniej nie miała komu wyznawać swoich uczuć, ale...
Przysunęła się do niego i pocałowała go delikatnie w usta. Raz, a potem kolejny raz nieco dłużej. Myślała, że to zastąpi słowa? Może. Z drugiej strony, skoro był taki pewny, że go kocha, to po co mu jeszcze zapewnienia słowne?
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyPią Lip 04, 2014 9:09 pm

Właśnie ten wstyd i ta skromność go najbardziej urzekła w Cass. Uwielbiał patrzeć na to zakłopotane małe stworzonko, które zawsze uciekało pod kołdrę albo w jego ramiona i czekało, aż wstyd albo minie, albo Dan zrobi coś, aby pokazać że można sie bardziej zawstydzić. Jeśli miałby kiedykolwiek okazję spotkać osobę, która dała Cass trochę kobiecości to oczywiście by jej podziękował, chociaż nawet jako chłopczyca dziewczyna prędzej czy później by się rozbudziła jako kobieta.
Wyłapał Dan, że to właśnie z tym potworkiem wtedy się kochał, bo Cass była zbyt wstydliwa, aby wykonać krok. Z czasem ten wstyd coraz bardziej zanikał, ale ogólnie była spokojną osóbką, a wtedy zadziałał instynkt i dzikość. Zdawał sobie sprawę, że kiedyś jak potworek się uwolni to będzie musiał go poskromić, a co do samego zadania to zwyczajnie je wykona. W końcu z jego uporem nie wygra nawet ta bestyjka BB.
- Widzę, że wszystko bardzo dokładnie planowali - pomyślał, jednak zwyczajnie przytaknął dziewczynie, że przyjął do wiadomości to co powiedziała o genach.
- Inicjacja, jak w każdym gronie wojowników. Znaczy kiedyś był jakiś dokument o plemionach i coś tam mówili o inicjacji przejścia z dziecka w dorosłego wśród wojowników i to może o to chodzić. Przy tym zawsze towarzyszył albo mentor albo rodzic - to był dokument o jakimś plemieniu w Aftyce, gdzie dzieci przechodziły pod okiem swojego mistrza jakiś morderczy trening lub wyzwanie, tylko po to aby zdobyć jakąś rangę w plemieniu i prestiż bycia dorosłym. W każdym plemieniu było to inne, a zasada pewnie też tyczyła się Wu-san.
- Nie wcale - powiedział śmiejąc się, po czym dostał poduszką. Mówił to raczej żartobliwym tonem, ale był też zadowolony, z powodu tego, że dziewczyna zachowuje się coraz bardziej kobieco. Na dodatek jej ruchy, kiedy poprosiła, żeby nic nie zrobił Frost. Mmmm kwintesencja kobiecości i czułości. Był zadowolony z postępów jakie czyniła i nagradzał ją za to w postaci pieszczot, czy całusów.
Pod kołdrą się wtuliła w niego swoim nagim ciałem, bo bokserki tylko kawałek zasłaniały. Oj tak zabawa się dopiero zaczyna, jeśli chodzi o zawstydzanie. Burzymy kolejne ściany.
- W takim razie czemu tak panikujesz co? Wiesz, że umiem przesłuchiwać ludzi i takie kłamstewka widać? - odpowiedział z uśmiechem na twarzy i zwyczajnie ją pogłaskał po głowie w geście, że pieszczoszek i wstydzioch jakich mało może się przestać krępować. No a potem przywalił komplementami, na które Cass nie wiedziała chyba co odpowiedzieć, więc padło wiem. Tego też trzeba jej nauczyć jak się reaguje na to, ale nie wszystko na raz.
- Wszystko o tym jak się w środku czujesz i masz mi obiecać, że jak się będziesz źle czuła lub coś Cię będzie męczyć to przyjdziesz do mnie, przytulisz się i porozmawiamy. No i jak będzie coś nie do zniesienia to masz tego nie tłumić - uczuć nie wyznała za pomocą słów, a gestem. Pocałunkiem, które szły jeden za drugim. Wiedział co ona czuje jednak lubił się z nią droczyć. Pocałunki odwzajemniał z pasją i namiętnością, a kiedy była przerwa zwyczajnie położył jej rękę na policzku i spojrzał w oczy.
- Widzisz? Wyrażenie tego co się czuje nie jest trudne. Z resztą przy mnie nie musisz nic tłumić, ani zabijać emocji, bo akceptuję Cię taką jaka jesteś naprawdę. Jesteś dzika i nie okiełznana, a jednocześnie delikatna i czuła. Potrafisz się buntować, ale potrafisz być też uległa i troskliwa. To są emocje i to wszystko składa się na Ciebie, więc nie musisz nic tłumić bo akceptuję to wszystko - poprowadził jej wykład cały czas patrząc jej w oczęta i od czasu do czasu wodząc ręką po jej talii. Takie dosyć głębokie wyznanie, ale Cass mogła się zawstydzić jak zawsze, dlatego trzymał ją pewnie w ramionach upewniając przy tym, że nic jej się nie stanie. Nie bał się w najmniejszym stopniu potworka dziewczyny. Właściwie to go akceptował w pełni i dawał znak, że też może czuć się obok niego pewnie.
- Dlatego kochanie jesteś taka piękna na zewnątrz jak i wewnątrz - powiedział i mocniej ją ucałował.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyPią Lip 04, 2014 10:04 pm

Cass nie zdawała sobie sprawy ze swojej urokliwości. Jak się potem okaże z wielu innych rzeczy też. Kobiecość w niej tkwiła, tylko wcześniej nie musiała z niej korzystać. Większość kobiet potrafiło wykorzystać swoje wdzięki chociażby po to by wymusić na kimś jakąś decyzję. Cass natomiast nie miała takich potrzeb. Zbyt mało uczestniczyła w życiu społecznym by korzystać z tego typu zachowań zresztą po co? Była silna, zwinna i nikogo nie potrzebowała do noszenia zakupów czy do wrzucenia walizki na górną półkę w przedziale pociągu. Nawet gdy już ktoś się zrywał to zbywała to milczeniem i ignorowała. Cass zawsze była uczona samowystarczalności. Zgoda na takie zachowanie Daniela względem niej było czymś w rodzaju zaszczytem, chociaż to zbyt wygórowane słowo jak na progi Cass. A przynajmniej ona tak by tego nie określiła. Nie przywykła do traktowania jej jak księżniczki, stąd ten wstyd.
Co do potworka dziewczyny nie można być, aż tak pewnym siebie. Druga strona Cass potrafiła być chytra i przebiegła. Orientowała się w słabostkach przeciwnika, a nie ma co się oszukiwać, iż Daniel zdradzał się z tym na każdym kroku. Nie zamierzała jednak ignorować umiejętności potwora. Nie była głupia. Pod przykrywką olewania obserwowała bacznie każdy ruch, nawet ten najdrobniejszy.
Nie wiedziała o czym myśli, ale minę miał nieciekawą, więc posłała mu uśmiech. Ten gest ogromnie kontrastował z krzywdą jaką obydwoje 'rodzice' poczynili dziewczynie. Mogło to nawet wywołać ścisk serca, ponieważ nikt nawet przez sekundę nie pomyślał by zapytać dziewczynę o zdanie. A może nie chciała być tym kim jest? Może nawet nie była do tego stworzona? Czy geny faktycznie są tak bardzo determinujące?
- Całkiem możliwe. - Wzruszyła ramionami.
- Moja się niestety nie powiodła. - Ucięła i cmoknęła go w nos. Skrzywiła się gdy użył słowa 'rodzic' i spuściła wzrok. Nie miała normalnego dzieciństwa, którego zawsze pragnęła. Miała za to umiejętności dzięki którym potrafiła się bronić. Coś za coś. Jednak czy to była wystarczająca nagroda za skrzywioną psychikę Cass?
- Ale które kłamstewka? - Zatrzepotała rzęskami i uśmiechnęła się słodko. Zaczęła go trochę czarować, co by już tak nie drążył tego tematu. Widziała, jak na nią reaguję, więc bez problemu mogła sobie na to pozwolić.
- Dobrze proszę pana. Wszystko powiem! - Odparła i przewróciła rozbawionymi oczkami, a potem ugryzła go w nos, ale delikatnie, tak tylko dla śmiechu. Lubiła gdy kład swoją męską i szorstką dłoń na policzku. Co prawda zmuszało to dziewczynę do tego by spojrzała mu w oczy, no ale mogła się poświecić tylko po to by móc poczuć Daniela ciepło. Miała go w nadmiarze, ale ciągłe było jej mało. A potem znowu zarzucił ciężarem. Oczywiście potworek ponownie ucieszył się z komplementów, bo był wyjątkowo nieokiełznany i buntowniczy. Wił się zamknięty w ciele Cass jak mógł, stąd te niesubordynowane oraz nieprzewidywalne zachowania.
- Przecież tylko cie pocałowałam. - Wymamrotała prawie przez zaciśnięte zęby, a potem poczuła się beznadziejnie. Nie potrafiła wypowiedzieć najprostszych słów, pomimo ogromnych starań Daniela. Czuła, że go zawodzi, chociaż wcale nie dawał jej tego do zrozumienia. Cass wiedziała lepiej no. Uśmiechnęła się delikatnie, gdy wspomniał, że jest piękna. A potem zebrała się w sobie i z ciężkim westchnięciem powiedziała.
- Żałuje, że nie potrafię bardziej... no wiesz.. wszystkiego bardziej. - Nie potrafiła znaleźć odpowiednich słów, więc zdanie brzmiało, tak jak zabrzmiało. Przesunęła dłonią po policzku chłopaka i uśmiechnęła się przepraszająco. Było jej ciężko.
- Ale wiesz, że jesteś dla mnie wyjątkowy prawda? - Spojrzała na niego z iskierką nadziei. Chyba na nic więcej nie było jej stać. Niestety. Co jeszcze bardziej dobiło.
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 EmptyPią Lip 04, 2014 10:34 pm

Dan akurat nie uczestniczył w życiu społecznym, a jedynie obserwował jak ludzie się zachowują. Jedyne życie społeczne jako takie to było życie na ulicy i socjalizacja z bezdomnymi, a jak dorósł i poszedł do wojska to z resztą kompanii. No i oczywiście teraz się socjalizował z Cass, chociaż to za mało powiedziane bo to socjalizacja nie była a budowanie związku. Dziewczyna była jak taka typowa feministka. Nie chciała pokazać, że jest słaba, chciała pokazywać tylko swoją silną stronę oraz swoją siłę w samowystarczalności. Jednak jej serduszko złapało się w sidła zastawione przez Daniela. Wkrótce przywyknie do tego jak on ją traktuje, bo była dla niego bardzo ważna i nie będzie przerywał tego co robi.
Pewność siebie Blackwatch nabył po tym jak wszedł w ogień krzyżowy i wyszedł z tego bez nawet najmniejszego zadrapania, kiedy normalnego człowieka by poszarpały pociski. Szczęście do tego stopnia mu sprzyjało i wiedział o tym, że Fortuna jest mu przychylna, lecz nie powinien nadwyrężać jej zaufania. Z potworkiem Cass nie zadziałałoby to na dłuższą metę więc musiałby wyskoczyć z jakimś nieprzewidywalnym i nieobliczalnym planem ujarzmienia bestii w razie konieczności jej obezwładnienia. Jednak czuł, że nie będzie to potrzebne, bo w końcu bestyjka go widocznie lubiła. Dzika część dziewczyny pokazała to tego wieczora kiedy się kochali, w innym wypadku już dawno byłby martwy bo miała wiele okazji, żeby go zabić. Odsłaniał się właśnie dlatego, żeby pokazać jej to zaufanie oraz to, że nie bał się tego zagrożenia, a zwyczajnie chciał bestyjkę tak jak Cass mieć przy sobie i dać jej trochę od siebie uczucia. W końcu każda bestia, nawet ta zaszczuta w końcu się uspokaja i pragnie jakiegoś uczucia jak chociażby grona stadnego.
- Nie stałaś się wojownikiem, ale dzięki temu zyskałaś możliwość spotkania mnie i stałaś się osobą, która może otrzymać uczucia i żyć normalnie - Objął ją i ucałował w czoło, gdy zasmuciła się. Po co ma być smutna, kiedy leżą sobie razem w łóżku i rozmawiają? W końcu jego rolą jest wspieranie jej.
- Kochanie już dobrze wiesz, ale tym razem odpuszczę. Przecież i tak wiem, że z chęcią byś jeszcze raz tak zrobiła - puścił oczko i... tak odpuści tym razem, ze względu na te czarujące rzęski i sam jej urok. Taka tam nagroda za używanie kobiecego wdzięku.
Chociaż dobre jest to, że coraz bardziej się otwierała na niego i akceptowała komplementy, a jej duma była głaskana i co jakiś czas łechtana. Ciepło dostawała i mimo, że jej nadal było mało to dostanie go i tak więcej, bo w końcu po takiej przeszłości zasłużyła na szczęście. Ten szczęśliwy okres życia miał się właśnie zacząć. Może nawet potworek złagodnieje i zacznie z niego korzystać?
- Mowa ciała kochanie. To wyraża więcej niż 1000 słów - przypomniała mu się reklama słodyczy z tym sloganem, jednak do tego też ten slogan pasował. W końcu mowa ciała mówiła czasem więcej niż same słowa. Widać, że poczuła się źle, to zwyczajnie ją dziabnął w nos delikatnie i pogłaskał po głowie, a potem wtulił w swoją pierś, którą dziewczyna się interesowała i lubiła ją.
- Żeby zacząć chodzić na początku raczkujemy, żeby zacząć biegać na początku chodzimy. Powolutku skarbie - uspokoił ją, bo nie winił ją w żaden sposób za to jak się wyraża i nie winił jej za to, że ma z tym problemy.
- Wiem i ty na pewno wiesz, że ty jesteś dla mnie wyjątkowa. Najważniejsza na świecie - powiedział i delikatnie położył rękę na jej lewej piersi i oparł czoło o jej czoło zamykając na chwilę oczy. Wyrównywał z nią oddech, a potem pocałował ją namiętnie i z pożądaniem, aby potwierdzić to co powiedział. Podczas pocałunków wodził rękoma po jej ciele, delektując się tym dotykiem oraz co jakiś czas delikatnie stymulując jej czułe punkty, które odkrył tamtej nocy. Dotykiem chciał też jej pokazać, że jej ciało jest piękne i go przyciąga.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Sponsored content





Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 8 Empty

Powrót do góry Go down
 
Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley
Powrót do góry 
Strona 8 z 13Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 11, 12, 13  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Justice League :: Mieszkania-
Skocz do: