Justice League
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


PBF osadzony w świecie komiksów DC.
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley

Go down 
5 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 11, 12, 13  Next
AutorWiadomość
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptySro Cze 04, 2014 10:22 pm

First topic message reminder :

Gniazdo Blackwatcha znajdowało się na strychu bardzo starej kamienicy w Crime Alley. Było to dobre miejsce, aby się zaszyć. Czynsz nie był wysoki, był prąd, woda i ogrzewanie oraz dobre miejsce do składowania sprzętu. Nikt tu nie zaglądał, nawet sam zarządca budynku. Jedyne okno wychodziło bezpośrednio na ulicę, a jedynym wejściem i wyjściem była klapa strychowa.
Wbrew pozorom mieszkanko jest całkiem dobrze urządzone, gdyż kiedyś ponoć mieszkał tu jakiś student, który czegoś się ponoć dorobił i przerobił składowisko śmieci jakim był strych na mieszkanie 4 pokojowe. Na podłodze leżała zielona wykładzina, ściany były pomalowane na kremowy kolor, który już dawno wyblakł. Był tu salon, gdzie znajdował się komputer, telewizor oraz sofa jeszcze poprzednim lokatorze. Było wejście do sypialni, łazienki oraz składziku na narzędzia. W każdym pomieszczeniu oczywiście poukrywane spluwy Dana, tak coby się móc bronić.
Dosyć przytulne gniazdko najemnika.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com

AutorWiadomość
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptyPon Cze 30, 2014 1:24 pm

Cass miała mega zawiedzioną minkę, gdy Frost stwierdziła, że musisz już iść. Niechętnie oddała figurkę, ale wiedziała co ją czeka bez ochrony, więc długo się nie zastanawiała. Nie wiedziała również o jakie wyniki chodzi, ale kiwnęła głową na znak zrozumienia.
Odprowadziła kobiete wzrokiem nawet się z nią nie żegnając, bo nie miała pomysłu co ma odpowieidzieć, a zwykłe dozobaczenia wydało się jej zbyt ordynarne jak na Frost. No nic to. Posłała również nieco złośliwy uśmieszek do BW, gdy Frost baaardzo, ale to bardzo ładnie się z nim pożegnała. Zaraz jednak zbił ją z pantałyku, gdy w taki sam sposób odpowiedział kobiecie. No dobra. Obydwoje potrafili ładnie się zachować... przy pożegnaniu. Czyżby to była radość z nie przebywania ze sobą ani chwili dłużej?
Gdy Frost zniknęła za drzwiami dziewczyna wróciła wzrokiem do stołu. Nie wiedziała za bardzo co ma ze sobą zrobić. Czy zostać, czy iść? Tak jak kiedyś czuła się dość swobodnie przy Danielu, teraz czuła sie barzo spięta. Nawet ich pierwsze spotkanie było pierwsze luzu, niż to teraz. Napięta atmosfera dawała się jej we znaki, ponieważ rozbolał ją brzuch. Cisza Dana również jej nie pomagała. Po pierwsze mówił prawie zawsze, więc była przyzwyczajona do dziamgolenia. Po drugie sama nie wiedziała co ma powiedzieć. Miała bardzo mieszane uczucia. Dan najwyraźniej też. Widząc jego nieobecność i zamyślenie, wstała powolutku i zaczęła zmierzać do wyjścia. Może jej nie zauważy?
W głowie nuciła sobie jakąś melodię, która brzmiała mniej więcej tak: pam param pam pam. Cass ewidetnie chciała się ulotnić mają nadzieje, że nie będzie musiała jednak opowiadać o swoich uczuciach. Zresztą nie chciała mu przeszkadzać i w ogóle.
Zaraz jednak się zreflektowała. Zacisnęła piąstki i zatrzymała się miejscu. Odwróciła się do niego przodem i złożyła ręce na brzuchu, przyjmując tym samym postawe zamkniętą.
- Chyba masz dużo do przemyslenia. - Rzekła mają nadzieje, że to potwierdzi. Widząc jego zamyśloną minę czuła się fatalnie, ale nie była w stanie podejść i go przytulić. Po prostu nie była. Coś ją blokowało. Bała się równiez, że i jego zbliżenie do Cass może zostać źle przez nią odebrane. Czuła, że rozlatuję się psychicznie. Kawałek po kawałeczku.
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptyPon Cze 30, 2014 1:50 pm

Z rozmyślania wyrwały go kroki, a potem słowa Cass. Musiała się fatalnie poczuć przez to, że troszkę ją teraz zignorował i poświęcił się zadumie. Jest dużo do przemyślenia, ale chciał się przede wszystkim podzielić tym z nią. Jednak czemu tak zwyczajnie poszła zamiast podejść do niego? Może czuła się bardziej urażona przez tamto niż mu się wydawało?
- Tak, ale więcej mamy chyba do omówienia - zaczął iść w jej kierunku i zatrzymał się przed nią. Dziewczyna była w takiej a nie innej pozycji, co sugerowało dodatkowo po jej mimice twarzy, że jest jej źle. Zwyczajnie położył jej rękę na ramieniu, a potem przytulił do siebie, jeśli oczywiście się dała przytulić.
- Przepraszam kochanie za dzisiaj. Zachowałem się jak dupek i dodatkowo zepsułem Ci dzień - powiedział smutnym głosem, bo ubierając to w słowa najprostsze tak się zachował. Spuścił głowę w smutnej pozie, a potem spojrzał jej w oczy wyczekując odpowiedzi. W jego oczach widać było smutek i żal. Nie chciał, żeby rozleciała się tutaj przez niego, bo w końcu jego zadanie to ją wspierać, a nie burzyć jej psychikę. Dlatego był wobec jej gestów otwarty, a mięśnie nie wykazywały żadnego odruchu obronnego. Były luźne jak podczas tamtej nocy.
- To nie miało tak wyglądać, a miało być jedynie zgnębieniem Frost. Chodziło mi raczej, żeby wyeksponować jej niezdecydowanie, bo raz mówi że nie obchodzę jej a raz proponuje rozbieranego pokera. Odebrałaś to jak odebrałaś i za to Cię przepraszam, ale mówię że Frost mnie nie obchodzi. Liczysz się ty i tylko ty - powiedział słowami, które były prawdą. Znaczy Frost go obchodziła tylko jako materiał, który można roztopić albo ładnie wysłać kilka metrów nad ziemią za pomocą ładunków.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptyPon Cze 30, 2014 4:43 pm

Fakt, troszkę poczuła się zignorowana, ale wiedziała, że zamyślenie Dana jest czymś dla niego nietypowym, więc może na początku nie chciała mu przerywać. Może odstraszyła jego poważna mina? A jaka mogła być skoro to co działo się między nimi wcale nie było zabawne.
Gdy podszedł serduszko zabiło szybciej, ale nawet nie drgnęła. Gdy ją przytulił, nie odepchnęła, jednak ręce cały czas miała złożone na brzuchu, obejmując tylko siebie. Zadarła tylko głowę, by móc patrzeć mu w oczy. Widziała ten żal, czuła go, każdą cząsteczką swojego działa, a mimo to nie potrafiła przez to przebrnąć. Ciepło Daniela było kojące, ale nie na tyle by nagle jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki , pocałować i powiedzieć, że będzie wszystko dobrze.
Co gorsza Cass wpatrywała się w Daniela z miną bez wyrazu. Ani nie była smutna, ani wesoła. W środku natomiast bardzo cierpiała. Nie dlatego, że Dan dał ciała na całej linii, ale dlatego, że nie potrafiła go chociaż przytulić. Tak jak to już zostało ujęte wcześnie, po prostu się zblokowała.
- Bo Ty NIGDY nie możesz odpuścić. - Wyszeptała patrząc mu prosto w oczy. Wypowiadając to zdanie na sekundkę zapłonęła gniewem. Jednak nie trwało to długo. Lodowaty wyraz twarzy powrócił na miejsce. Piła do jego gadulstwa i do odpowiadania w każdej sytuacji. Zawsze musiał się odgryźć, nie mógł olać dla dobra większości.
- A najgorsze jest to... - Zawiesiła głos na krótką pauzę, która przy specyfice tematu mogła się wydawać wiecznością.
- Że sam przed sobą nie potrafisz się przyznać, że te dyskusję się Tobie podobały... - Pokiwała głową robiąc niedowierzającą minę i spojrzała w bok. Może Cass nie była obyta w rozumieniu relacji społecznych, ale nie była też głupia. Niektóre osoby prowizorycznie się nie lubiły, a mimo to ciągle zaczepiały i prowokowały. Tak jak robił to Dan i Frost. Co gorsza w spojrzeniu dziewczyny mógł wyczytać akceptację na taki kolej rzeczy. Po prostu jedni pasują do siebie mniej, a inni.. bardziej. A przynajmniej takie właśnie myśli chodziły po głowie dziewczyny. Spojrzała mu w oczy swoimi szklistymi i uśmiechnęła się, ale ten śmiech nie zwiastował niczego dobrego. Nie mógł, bo czuła się fatalnie. Bolało bardzo i
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptyPon Cze 30, 2014 8:49 pm

Cass Danowi pewnie tego nie wybaczy nigdy i będzie mu to wypominać do końca jego dni, o ile będzie im dane utrzymać kontakt, bo w końcu nie wiedział jak dziewczę się zachowa w tej sytuacji. Jej mina bez wyrazu tym bardziej pogłębiała jego poczucie winy.
- Wiem, dlatego nigdy nie odpuszczę, gdy będę musiał o Ciebie walczyć – z jednej strony była to jego pozytywna cecha, w sensie ten upór, lecz z drugiej strony było to też cechą negatywną. Nie wiedział kiedy przestać, kiedy faktycznie powinien odpuścić. Cass była wkurzona na moment, ale nie ma co jej winić, każdy by się wkurzył.
Następna sentencja została spotęgowana przez zawieszony ton głosu. Chwila się dłużyła i dłużyła. Czy dyskusje z Frost mu się podobały? Nie, raczej były jak każda inna z kimś kto potrafił się odszczekać na rzuconą obelgę. Spojrzał jej poważnie w oczy i powiedział prawdę, czyli to co mu w duszy grało.
- Mylisz się. Frost traktuje dokładnie w taki sam sposób jak każdą osobę, której interes mi zwisa a umie się odszczekać. Jeśli miałbym wybór między jej interesem, a wysadzeniem jej w kosmos to wybrałbym jej najlepsze linie na księżyc. Te dyskusje nie sprawiały mi przyjemności, bo nie sprawiała mi przyjemności obecność rozmówcy. Powiedzenie „Kto się czubi ten się lubi” nie sprawdza się w realnym życiu.
Kiedy spojrzała mu w oczy, a jej wzrok był szklisty, kiedy na twarzy pojawił się uśmiech wyczuł to zagrożenie. Postanowił wykonać plan ostateczny, czyli pokazać wszystko co ma w środku. Złapał ją znienacka i pocałował głęboko i z uczuciem, jeszcze głębszym niż wtedy. Trzymał ją blisko siebie, żeby nie uciekła. Nie chciał jej wypuścić bo nie wypuści kogoś cennego dla niego. Podczas pocałunku miał zamknięte oczy i chłonął ciepło jej ciała jakby miał go już nie doświadczyć. Kiedy pocałunek się skończył spojrzał jej ponownie w oczy. Jego wzrok był nadal pełen smutku i żalu, jednak był to też szczery wzrok.
- Cass, dla mnie ty jesteś najważniejsza a nie jakiś wyedukowany kawałek lodu. To z Tobą wiąże przyszłość nie z nią i to dla Ciebie jestem gotów walczyć z takimi jak ona, a nie dla kogoś innego. Dlatego skarbie proszę zostań ze mną, bo bez Ciebie życie będzie bez sensu. Nie obchodzi mnie czy należysz do ekipy Batmana czy do kogokolwiek innego. Dla mnie zawsze pozostaniesz tą dziewczyną, którą kocham. Tą czasem buntowniczą, ale za to kochaną dziewczyną i niezależnie po której stronie barykady będziesz ja zawsze będę stał za Tobą, żeby Cię wspierać.
Złapał ją jeszcze mocniej i przycisnął do swojej piersi, jakby chciał ją ochronić przed wszystkim na tym świecie, bo w końcu w rękach trzymał swój cały świat. Przymknął oczy. Oczywiście liczył się z tym, że zaraz może mocno oberwać, żeby ją puścił, ale postanowił to jakoś przetrwać. Przetrwać ból ciosów, czy nawet złość Cass, bo w końcu na to zasłużył. Jednak jego wyznanie było najzupełniej szczere, no bo przecież co to za problem zmienić się dla kogoś? Co za problem pójść w którąś stronę, jeśli cały czas stało się na rozdrożu?
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptyPon Cze 30, 2014 9:57 pm

Cass zmarszczyła brwi słysząc w jak cudowny sposób przedstawił swoją wadę. Jej zbuntowana minka nie wskazywała na nic dobrego, ale był to lepsze niż mina bez wyrazu, która nie wskazywała na żadną emocję. Rozczulił ją tym wyznaniem, ale zupełnie tego po sobie nie pokazała. Zmarszczyła czółko i zrobiła jeszcze bardziej fochniętą minę. Będąc w innej sytuacji parsknął by pewnie śmiechem, ale widać, że chłopak się przejął i mówił dalej.
Gdy stwierdził, że się myli, rozzłościła się jeszcze bardziej, chociaż w głębi duszy poczuła ukojenie. Nawet nie wiedział jak bardzo pragnęła tego zaprzeczania. Oczywiście nigdy by się przed nim do tego nie przyznała. Przynajmniej nie teraz.
Teraz miała mieszane uczucia. Z jednej strony miała ochotę spakować się i wyjechać. Nie sama. Poszukać szczęścia gdzieś indziej z daleka od gęstej atmosfery Gotham. Przecież zawsze się znajdzie jakaś fucha dla bohatera i najemnika. A z drugiej strony nienawidziła go całym sercem. Dlaczego? Ponieważ jego słowa zabolały mocniej niż ból fizyczny. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyła, więc jej zachowanie było ogromnie tchórzliwe. Tak, chciała uciekać, chciała się schować, chciała zniknąć z powierzchni tylko dlatego, że jakiś facet powiedział zdanie, które bardzo, ale to bardzo się jej nie spodobało. Straszne. Dziwne. Niedopuszczalne. No bo jak to możliwe, że ból psychiczny okazał się o wiele gorszy niż ten fizyczny? Dan był jej ogromną słabością, o której nikt nie mógł się dowiedzieć, a w szczególności jej wrogowie.
Gdy ją pocałował i przyciągnął do siebie z zaskoczenia, bo dziewuszka była w tej chwili bardzo zamyślona, chciała go odepchnąć. Szamotała się troszkę raz po raz uderzając piąstkami w klatkę piersiową mężczyzny. Uderzenia na początku mogły być bolesne, ale im dłużej ją całował, tym bardziej stawały się tylko i wyłącznie prowizoryczne. Cass zacisnęła ponownie mocno powieki, a łzy spłynęły po jej lekko zaróżowionych policzkach.
W końcu oderwała usta i spojrzała na niego, wytrzymując również poważne spojrzenie Daniela, a kolejna przemowa dała jej bardzo dużo do myślenia. Najwyraźniej BW uważał, że akceptuję ją taką jaką jest. Okazał się, że jest jedną z tych nielicznych osób, które nie starają się jej zmienić, albo nie karzą niczego tłumić. Co by się stało gdyby zobaczył tego małego potwora jakiego Cass w sobie hoduję? Jednak takie myśli nie mogły mieć miejsca, ponieważ nawet o tym nie wiedziała. To natomiast dostrzegła Frost. Jak to zrobiła? Najwyraźniej miała w sobie coś podobnego. Coś co w pierwszym momencie przywitało się rzewnie z ciemną stroną mocy Cass. Teraz to uczucie jednak było daleko. Teraz czuła strach i ogromne pożądanie. Chciało jej się śmiać i płakać. Totalne pomieszanie zmysłów. Pomieszanie rozpaczy i szczęścia.
Objęła go za szyję i wpiła się w jego usta.
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptyPon Cze 30, 2014 10:12 pm

Ciosów się w każdym razie spodziewał, bo początkowo biła go podczas pocałunku, lecz z czasem były to słabsze ciosy, aż w końcu było to tylko bicie dla samego bicia, czyli lekkie smagania. Po oczach spadły jej kropelki łez, które symbolizowały chyba to, że coraz bardziej dociera do niej. Wewnętrzna walka toczyła się w jej serduszku, jednak szala zwycięstwa chyba przechylała się w stronę najemnika. Mogła czuć do niego różne uczucia, od chęci ucieczki z nim, aż po nienawiść, ale w końcu po coś są razem, żeby się chociażby w takich chwilach wesprzeć i dać sobie wzajemnie siłę.
Nie chodziło mu o to, żeby ją zmieniać tylko o to, żeby była sobą. Potworka wewnątrz ujrzał tylko na moment, kiedy wtedy próbowała go udusić. Jak to miał być potwór to Dan obrazował go sobie jako nie groźnego szczeniaczka, którego da się oswoić. Absolutnie się nie bał tej mrocznej strony, bo jak każdą moc tak i tą da się opanować. Każdy miał w sobie instynkt drapieżnika, a właściwie każdy kto kiedykolwiek stąpał po polu bitwy. Nawet Dan miał coś takiego, tylko on absolutnie umiał nad tym potworkiem zapanować, a właściwie to go zaakceptował i jakoś tak się połączyli. W końcu to jedna i ta sama osoba.
Następnie Cass objęła go za szyję i zaczęła całować. Objął ją i delikatnie przysunął się w stronę kanapy, na którą pociągnął ze sobą dziewczynę. Jego dłonie wędrowały po jej ciele, na nowo badając każdy zakątek. W końcu była ze sobą szczera i przekazywała emocje. Czuł jej drżenie oraz jej strach przed tym co się z nią dzieje. Była skonfundowana, a najemnik chciał jej dać jak najwięcej bezpieczeństwa. Trzymał ją pewnie przy sobie. W końcu musiał nastąpić moment na złapanie oddechu. Patrzył w jej pełne emocji oczęta, które obrazowały to strach, to rozkosz, to szczęście. W jego oczach była tylko pewność i szczęście.
- Nie bój się mnie ani tego, że zaczynasz czuć różne emocje. To naturalne, a poza tym u mnie zawsze będziesz bezpieczna. Powiedz co Cię gryzie i... czy zostajesz na noc kochanie? -  po czym otarł jej te łzy, które wcześniej popłynęły. No i tym razem on wpił się w jej usta, a jego ręka wędrowała po jej włosach przeczesując je. Pocałunki pełne pożądania oraz mocy pozytywnych emocji były przesyłane właśnie Cass. Coraz bardziej powracała do niego tamta noc.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptyPon Cze 30, 2014 11:12 pm

Gdyby jej tak mocno nie trzymał pewnie dała by rade się wyrwać. Niestety, albo.. stety, Daniel był o wiele bardziej od niej silniejszy. Jego mięśnie były bardziej rozbudowane, a przyciskając Cass do swojej klatki piersiowej, chował ją przed całym światem. Fakt na początku chciała go od siebie odepchnąć, ale czując to ciepło i siłę oraz namiętne pocałunki, które z taką niecierpliwością i zachłannością, wdzierały się w usta dziewczyny, rozbrajały ją na łopatki. Po prostu wziął ją siłą. Najlepszy sposób na Cass jak się okazało. Uderzając w niego wyładowała trochę negatywnych emocji, a reszta została pokonana przez namiętność i pasję, którą z taką lubością przekazywał we wspomnianych już pocałunkach. Cass chciała go ugryźć aż do krwi, żeby miał po niej pamiątkę, ale nie była w stanie się opamiętać. Chyba było dla niej za późno na ratunek.
Potworek Cass był o wiele większy, a to co pokazała to była tylko i wyłącznie namiastka. Trzeba pamiętać, że od najmłodszych lat została szkolona na mordercę. Zabiła człowieka w wieku 8 lat, co również musiało odbić się na jej psychice. A potem było raz lepiej raz gorzej. Raz potrafiła zapanować nad instynktem mordercy, a raz musieli ją odciągać od złoczyńcy, któremu głowę coraz bardziej rozmazywała na betonie, uderzając nią w chodnik, tak długo, aż nie stracił przytomności... a chciała jeszcze więcej. W przeciwieństwie do BW, Cass nigdy nie zaakceptowała swojej natury, ale tylko dzięki temu chciała być dobra i chciała pomagać słabszym. To właśnie ten wstyd i tłumienie potwora Cass była jeszcze człowiekiem, a nie żądnym krwi zwierzęciem. Tłumiła wzywającą raz na jakiś czas żądzę krwi i jakoś tam żyła z dnia na dzień.
Pozwoliła się zaprowadzić ku kanapie, a potem pozwoliła na wylądowanie na Danielu. A może nie miała wyboru? W sumie nie skupiała się na takich niuansach. Cass drżała również czując jego dotyk na swoim ciele. Czuła się pewniej ponieważ jej mózg został zmieniony w mielonkę emocjonalną, więc po części było jej wszystko jedno. Miała to gdzieś czy będzie znowu widział jej blizny, czy gdy spojrzy w jej oczy, znowu zobaczy małą, zagubioną dziewczynkę.
Tym razem się nie oburzała na słowa o baniu się, wręcz przeciwnie. Uniosła głowę, opierają się na boku kanapy i odparła.
- Spoko, przy kolejnej takiej okazji nawet nie będę pytać, tylko po prostu Cie spiorę. - Odparła takim tonem z którego ciężko było wywnioskować czy mówi poważnie czy to może żart.
- Skoro raz pokonałam Deathstroke to myślisz, że z Tobą nie pójdzie mi gładko? - Tym razem się uśmiechnęła. Wyglądała tak słodko z zaczerwieniami w okół szklanych oczu. Raz po raz pociągała również noskiem.
- Szczerze mówiąc nie wiem czy zasłużyłeś na moją obecność w Twoim mieszkaniu. - Dodała cały czas wpatrując się w Daniela z delikatnym uśmiechem, dopóki ponownie jej nie pocałował. Położyła dłonie na policzkach i z lubością zaczęła odwzajemniać pocałunki, smyrając paluszkami po zabliźnionej skórze.
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptyPon Cze 30, 2014 11:29 pm

W końcu osobie, która uważa że niczego się nie boi oraz chcę być władcza najlepiej jest pokazać siłę i za pomocą tej siły ją brać. Gryzienie nie wchodziło raczej w grę w tym stanie, bo dziewczyna ewidentnie pod jego dotykiem się rozpływała i rozklejała.
No on miał tego potworka trochę innego. Był może trochę mniejszy, ale do dobrych nie należał, bo w końcu Dan był zwykłym dzieciakiem zgarniętym z ulicy, a potem poddawanym eksperymentom medycznym. Następnie zaciągnął się do wojska, ale zanim osiągnął odpowiedni wiek musiał kraść i zabijać, żeby przetrwać. Raczej nie miał czegoś takiego, że masakrował przeciwnika, a zwyczajnie strzelał raz aby zabić. Więcej czasu nie trzeba było tracić. Własną naturę trzeba było poznać, bo w końcu ona będzie nam towarzyszyć zawsze. Jeśli nie opanuje się tego ognia, to w końcu nas pochłonie. Takie było stanowisko BW.
Blizny nadawały Cass pewnego uroku, który pociągał w pewien sposób Dana. Nie była delikatną panieneczką z salonu, tylko mięśnie oraz blizny świadczyły o tej dzikości, którą lubił. Powiedzmy sobie szczerze, że z kurą domową która siedzi w domu i jest potulna zwyczajnie by sie zanudził.
Dziwne było to, że nie oburzyła się na określenie, że się czegoś boi, ale wiadomo że teraz jej było lepiej.
- Dobrze kochanie, dobrze - powiedział i poczochrał ją po głowie. Uśmiechnął się do niej i wiedział, że to nie koniecznie musi być żart bo do słabej płci nie należała.
- Tego Deathstroke'a? Gratuluje skarbie, ale czy Deathstroke to ja? Widzisz, ja jestem Blackwatch najbardziej nieprzewidywalny z nieprzewidywalnych najemników - uśmiechnął się do niej i oparł głowę na jej głowie - Uroczo wyglądasz jak tak sobie leżysz bezbronnie
- Skoro jesteś to zasłużyłem, ale proponuje jedną rzecz która Cię bardziej w tym utwierdzi - całował ją dalej i delikatnie wsunął ręce pod jej koszulę i zaczął wodzić palcami po brzuchu, a potem wyżej. Dalej badał całe jej ciało swoim męskim, szorstkim dotykiem. Zatrzymał się na dłuższy czas na piersiach, którymi lubił się bawić.
- Chyba, że chcesz zmienić miejsce? - zapytał i delikatnie ukąsił ją w ucho, które sobie upodobał przy ich zeszłych figlach. Może coś w rodzaju seksu na zgodę się wywiąże? Chyba, że Cass będzie zadziorna i podroczy się z nim co też będzie ciekawe. Lubił jak się z nim droczyła, bo często sama się też zatracała w tym i czerpała sporo przyjemności. W końcu to jej powinno być najprzyjemniej teraz.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptyWto Lip 01, 2014 9:49 am

Cass na spokojnie mogła się przyznać przed samą sobą, że BW potrafił przeobrazić dziką kotkę w potulnego kociaka, która połasi się na każdą pieszczotę. Jednak to co się stało wcześniej, tak jeszcze o tym pamiętała, sprawiło, że dziewczyna była bardziej uważna. W myślach szczypała się co chwile, by ocucić swoje rządze. Zresztą gryzeniem potrafiła również sprawić ogromną przyjemność. Bardzo dobrze wiedziała gdzie jest ta granica pomiędzy bólem a przyjemnością, a lawirowanie na niej miała opracowanę do perfekcji. Brała oczywiśćie poprawkę na różnego rodzaju odporności. Dan w jej mniemaniu plasował się raczej na tej wyższej półce, w końcu też miał pare ładnych blizn. Sam ich widok wprawiał dziewczyne w dziwny podniecający nastrój.
A co do potwora...
Może gdy chłopak zobaczył swojego to stwierdził, że wcale nie jest taki zły. A może jakoś go oswoił? Przecież nie zawsze przy poznawaniu drugiej osoby zawiązują się przyjacielskie relacje. Zresztą przykładem było znaznajomienie go z Frost. Cass natomiast nie chciała tam zaglądać, ponieważ to wiązało się z podjęciem bardzo poważnej decyzji. Bałą się, że właśnie ten ogień pochłonie ją całą. Wolała żyć w błogiej niepewności i podpierać się kodeksem wpojonym przez Batmana, bo to jego uważała za swojego wybawce, a przede wszystkim wybawce jej człowieczeństwa, które w początkowej fazie było bardzo nadwątlone.
Gdy czochrać czarne włoski Cass odepchnęła rękę, ale bez złosci, raczej z zadziornym uśmieszkiem i poprawiła i tak już niedbale ułożoną fryzurkę.
Wysłuchała co miał do powiedzenia, a potem parsknęła śmiechem.
- Póki co Twoje ruchy są BARDZO przewidywalne. - Zerkneła wymownie na dłoń, która akurat zatrzymywała się na jej piersi. Pochyliła się tak by móc szepnąć mu na ucho.
- I ja nigdy nie jestem bezbronna, nawet gdy jestem naga. - Zaśmiała się cicho i przygryzła opuszek ucha mężczyzny, a potem delikatnie go polizała, tak jakby chciała zamazać to delikatne uczucie bólu. Dotyk BW sprawiał jej ogromną przyjemność, ale tym razem stwierdziła, że nie będzie tego okazywać. Nie w pierwszej kolejności. Przeskrobał sobie i to ostro.
- Zresztą Twoje propozycję też są bardzo przewidywalne. - Dodała powoli się prostując. Na jej twarzy mógł zaobserwować tajemniczy uśmieszek rozleniwionej kotki. A zdania, które padały z ust były nieco inne niż te, które padały przy wczesniejszym spotkaniu.
Nie była typem famme fatal. To wszystko co sobą reprezentowała wychodziło dość naturalnie. Zresztą Daniel mógł zauważyć tą delikatną zmiane. A czy na gorsze, czy na lepsze trzeba było zostawić w jego ocenie. Póki co Cass zupełnie tego niekontrolowała. Miała ochotę go ukarać, ale nie wiedziała jak to się robi... bez bólu.
Wsadziła chłodne łapki pod koszulkę mężczyzny i zaczeła wodzić nimi po jego brzuchu. Cały czas wpatrywała się w oczy Dana, tak jakby chciała badać jego reakcje.
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptyWto Lip 01, 2014 2:49 pm

W końcu każdego da się oswoić i udomowić. Z BW nie było większego problemu, wystarczyło mu iść na rękę albo... nie zrazić się do jego gadania, co było o wiele trudniejsze. Cass pewnie działała na podobnej zasadzie, tylko że tutaj właśnie trzeba się było odsłonić na cios i nadstawić drugi policzek w razie czego. Nie można było się zrazić do tej natury dzikiej kocicy, która rozszarpuje ofiary na kawałki. Po co się zrażać, skoro BW dał radę oswoić i zmienić kocicę w potulnego kociaka, który łaknie pieszczot?
Co do bólu, ból jak ból każdy go odczuwa, jedni są bardziej odporni inni mniej. Jednak Dan przechodził treningi wojskowe w najróżniejszych miejscach i niejeden raz obrywało mu się solidnie. Przypomniało mu się jak raz przywiązali go do pala na całą noc w ramach kary za odpyskowanie się sierżantowi. Cała noc pośrodku obozu w dżungli. Owady i inne szkodniki oraz temperatura. Najgorsze jednak było w tym to, że go nie nakarmiono ani nie napojono. Znieść wiele bólu był w stanie, co może poświadczyć to, że ewentualne kule sam sobie wyciągał jeśli dawał radę i w miarę możliwości sam siebie zszywał.
Jego potwór był zwyczajnie istotą lubiącą niszczyć i wysadzać wszystko. Lubił zabijać w szybki sposób, tak aby po ofierze nie zostało nic tylko ciało z jedną kulą. Na początku pokonanie tej bestii i pokazanie jej kto tu jest panem nie było proste. Żmudne treningi samodyscypliny oraz czas jaki na to poświęcił opłaciły się. To nie był dzień czy miesiąc, to były lata.
- Och rozumiem drapieżniku mój - powiedział uśmiechając się do Cass, która przygryzła jego ucho. Troszkę go to łaskotało i jednocześnie nakręcało - Wiesz, że ja też nie zawsze jestem tym grzecznym chłopcem? - zrobił niewinne maślane oczka.
- Propozycje są dostosowane do potrzeb konsumenta, gdyż spółka Blackwatch & company dba o najważniejsze z najważniejszych potrzeb - obserwował jej ruchy, a zwłaszcza ten tajemniczy uśmieszek. Wodził sobie rękoma po jej talii i patrzył jej się w oczy. Wydawała się troszkę bardziej obojętna, ale mógł to być celowy zabieg. A może zwyczajnie chciała żeby w ramach pokuty się bardziej wysilił? Kiedy wsadziła chłodne ręce pod koszulkę najemnika. Skóra na zimny dotyk na początku zareagowała dreszczem, a sama wędrówka rąk była nader przyjemna. Lubiła chyba wodzić i szukać blizn na jego ciele, tak jak on lubił poznawać każdy zakamarek jej ciała. Wpatrywała się w jego oczy, a on w jej.
Chciała czegoś nieprzewidywalnego to proszę bardzo. Zaczął ją delikatnie smyrać po podbrzuszu w ramach łaskotek, a potem złapał ją i podniósł z kanapy zakładając sobie ją za głowę niczym upolowanego jelenia. Na początku zwyczajnie dla niepoznaki zsunął się z kanapy i oparł głowę o jej brzuch, potem pewnie ją złapał i podniósł we wcześniej opisany sposób.
- To idziemy coś zjeść, bo jesteś w gościach a nic nie jadłaś. No a potem możemy skoczyć pod prysznic albo obejrzeć jakiś horror jeśli chcesz - powiedział trzymając ją na rękach. Brał poprawkę na to, że mogła się szarpać - swoją drogą wiesz, że ty nic nie ważysz i całkiem przyjemnie się tak nosi mojego kociaka? - delikatnie przekręcił głowę i ucałował jej udo, a potem udał się do kuchni.
- Na co masz ochotę? Ja wiem, że na mnie ale dobry chłopak nie pozwoli swojej dziewczynie zmizernieć. Chcesz taką jajecznicę jak wtedy czy może mam się bardziej wysilić i przyrządzić zapiekanki? Podobno kobiety lubią jak mężczyźni gotują, a potem możemy troszkę zgarnąć zapasów z lodówki i jeszcze trochę się napić. Co powiesz na taki układ kochanie?
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptyWto Lip 01, 2014 6:44 pm

Tym się właśnie różnili. BW chciał, żeby ktoś albo coś zniknęło z powierzchni ziemi, a ona? Lubiła patrzeć na śmierć. Teraz nie była tego świadoma, ponieważ zamykała potwora i wrzucała co i rusz gdy próbował wydostać się ze studni zasad i moralności. Dzięki chłopakowi poznawała również jak to mniej więcej powinno wyglądać między parą kochanków i to co jej o tym opowiadał gryzło się ze zdaniem, a właściwie pytaniem wypowiedzianym do Frost. Może dlatego też się tak wkurzyła? Cass nienawidziła hipokryzji. Bacznie obserwowała zachowanie innych i przysłuchiwała się opiniom, a potem z boku weryfikowała. Gdyby Dan nie zmienił Cass w kotka, to kocica zapewne pokazała by pazurki. To, że czuła się przez niego osłabiona, a uczucie przywiązania i czegoś więcej niż przyjaźń nie oznaczało jednak, że traciła rozum. Cały czas była sobą i cały czas wkurzała się tak samo. Gdy zachowanie Dana jej podpasywało łasiła się do niego jak kotka, jednak musiał sobie zadawać sprawę, że nie będzie tak zawsze. Cass była bardzo humorzastym stworzonkiem i nigdy nie było wiadomo co może wpaść jej do głowy. Niestabilność dziewczyny była bardzo ciekawą, acz upierdliwą cechą. Póki co Dan świetnie sobie radził. Póki co. Był cholernie uparty i nigdy się nie poddawał. Dziwiła się, ponieważ sama wątpiła w swoją siłę i cierpliwość do takich spraw. Jeżeli BW nagle ni z gruszki ni z pietruszki strzelił by focha, dziewczyna by pewnie tylko przewróciła oczami i zajęła się sobą. Przecież nie mogła by za nim latać. Duma? Nie, ona po prostu nie wiedziała jak to się robi.
- Taa... wiem, już mi to świetnie dziś pokazałeś. - Spojrzała na niego ponuro i w sumie straciła ochotę na wygłupy. Mimo to cały czas siedziała na Danielu i smyrała go po brzuchu, ale spojrzenie raczej wędrowały za jej palcami, które centymetr po centymetrze odsłaniały brzuch chłopaka. Oh blizna. Uśmiechnęła się pod nosem i przede wszystkim do siebie.
Była już nieco zła, bo znowu przypomniał o tej dziwnej sytuacji. Nie wykluczone, że sama to zrobiła by się zamęczyć i ocucić, by znowu nie zatracić się w nim zupełnie bezwarunkowo.
- A co Ty wiesz o moich potrzebach. - Prychnęła, ale tylko ot tak... pod noskiem. Taaaka była odważna. A potem wziął ją znienacka. Najpierw zjechał niżej, a potem hop i już była przewieszona przez Daniela ramię. W sumie to troszkę się poddała. Podniosła głowę i wymamrotała.
- I wcale nie jestem głodna. A chodzić umiem jeszcze... w przeciwieństwie do Ciebie, bo jak mnie postawisz na ziemię to dostaniesz kopa po kolanach. - Mruknęła niczym smurf Maruda. Po czym zdała sobie sprawie, że BW pewnie nie postawi jej na ziemi, tylko na blacie albo krześle. Oparła się na dłoni i przewróciła oczami, gdy stwierdził, że na bank ma na niego ochotę. W głębi duszy była rozbawiona, ale nie miała zamiaru mu tego pokazać.
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptyWto Lip 01, 2014 6:59 pm

Oho, znowu wrócił zły humor, który był jak jojo. Raz się oddalał i raz wracał, jednak to najemnikowi nie przeszkadzało. Troszkę miała gorszy humor, ale nadal palcami wędrowała po jego brzuchu, aż natrafiła na jakąś bliznę po nożu, a potem się uśmiechnęła pod nosem.
Mało wiedział o niej, ale po to z nią był bo chciał się o niej dowiedzieć więcej. Wziął ją znienacka i zaniósł do kuchni. Zwyczajnie się roześmiał, kiedy wymamrotała swoje groźby. Wiedział, że może je spełnić, ale nie okazywał strachu, bo w końcu na tym polega zaufanie, że nie okazuje się takiej emocji jaką jest trach. Wprowadzenie BW w stan focha graniczyło chyba z cudem, bo trzeba by go tak obrazić, żeby się rozgniewał, a nie było chyba sposobu żeby go obrazić bo sam wszystko na około  miał w zwyczaju obrażać. Hipotetycznie gdyby się fochnął to powiedziałby Cass o co mu chodzi i zacząłby z nią na ten temat rozmawiać. Potem jednak by ustąpił bo nie warto o jakąś głupotę robić jej krzywdy.
- Jakie groźne maleństwo. Już już, zaraz Cię postawię, tylko bądź grzeczna - powiedział i odstawił ją na blacie. Zdjął koszulkę ukazując swoje ciało pokryte bliznami i mięśniami, a potem sięgnął do lodówki wyjmując rzeczy potrzebne do przyrządzenia blatu od zapiekanki. Potem sięgnął po blaszkę do pieczenia, a następnie umył ręce dokładnie. W międzyczasie nastawił piekarnik, żeby się nagrzewał.
- Mało wiem o twoich potrzebach, dlatego chcę o tym z tobą porozmawiać. Chce wiedzieć co czujesz malutka - powiedział myjąc ręce i stojąc do niej tyłem - Bo w końcu spędzimy ze sobą bardzo dużo czasu więc warto wiedzieć o sobie co nieco. - Był wystawiony całkowicie na atak, ale zwyczajnie nie czuł potrzeby obrony. Wiedział, że Cass nie powinna go zaatakować. Liczył jednak na to, że doceni w jakiś sposób jego starania albo chociażby to, że próbuje jej jakoś poprawić humor. Czuł jednak, że nie będzie tego widać, bo to osoba zamknięta w sobie. Nasłuchiwał uważnie co robiła. Miała w sumie całkiem niezłą ucztę dla wzroku, jego ciało bez koszulki oraz to, że pracował przy kuchni. Próbował sobie teraz przypomnieć co tam jeszcze ma w lodówce i czy starczy sera na 2 duże zapiekanki.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptyWto Lip 01, 2014 7:35 pm

Był jak jojo, bo sam do tego doprowadzał o. Wcale nie uważał na słowa, a wzmianka o niegrzeczny chłopców przywołała wspomnienia z przed godziny. Zawiódł ją wtedy i szczerze mówiąc cały czas czuła się dziwnie. Z jednej strony rozpierała dziewczynę radość, że wszystko skończyło się dobrze, że Daniel wszystko wyjaśnił i że tak pięknie się starał. Z drugiej jednak strony zaczęła mieć wątpliwości, stąd te absurdalne wnioski, że chłopak powinien być z kimś pokroju Frost. Dziewczyna od zawsze sama siebie wpędzała w kompleksy, ponieważ jak już nieraz było wspomniane, kontakty społeczne nie należały do jej mocnych stron. Frost o wiele lepiej radziła sobie z odpieraniem słownego ataku BW, a on tylko wydawał się kobiecie wtórować. Może właśnie o to chodziło? O pokazywaniu siły, nie atakiem fizycznym, tylko słownym. Przecież musiało to być nakręcające. Zresztą sam lubił jak się z nim droczyła. Widziała to spojrzenie i ten błysk, gdy specjalnie go odpychała tylko po to by przytulił ze zdwojoną siłą.
Tymi myślami znowu namieszała sobie w głowie, dlatego nawet nie odpowiedziała gdy powiedział, że ma być grzeczna. Usiadła na blacie i machając nóżkami, przewróciła wzrokiem. Wyglądała jak mała, naburmuszona dziewczynka, której zabrano ulubioną zabawkę, bo była nieznośna.
A potem zdjął koszulkę. No nic. Przesunęła wzrokiem po jego plecach i jakoś zrobiło się dziwnie. Ponownie zbił ją z pantałyku, więc uciekła wzrokiem gdzieś w bok. Zaraz jednak przygryzła dolną wargę, wodząc wzrokiem ot tak, najpierw po parapecie, a potem bardzo interesującej ścianie. Nie mogła się poddać, a przynajmniej nie tak łatwo. Nie wytrzymała po chwili więc wróciła wzrokiem do pleców Daniela, ale tylko dlatego, że coś tam zaczął do niej gadać. (Taa.) Anyway..
- W jakim sensie co czuję? - Zapytała i zaraz dodała, bo jeszcze coś ją zaciekawiło.
- Jak to dużo czasu? Będziesz mnie tu więził? - Kąciki ust drgnęły w pohamowanym śmiechu, ale nie mógł tego widzieć, w końcu stał tyłem. Położyła mu bosą, zimną i malutką stopkę na plecach mężczyzny, a potem uśmiechnęła się masochistycznie.


Ostatnio zmieniony przez Black Bat dnia Sro Lip 02, 2014 7:27 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptyWto Lip 01, 2014 7:50 pm

Z Frost by się nie dogadał, zwyczajnie by się pozabijali gdyby ich zostawić samym sobie. BW by kombinował jakby ją tu roztopić, a ona jak go zamrozić i raczej by im nie pykło. Nie lubił osób, które skrajnie są przemądrzałe, bo musiał się wysilić, żeby udowodnić im że racji nie mają.
Lubił się zwyczajnie z kimś przedrzeźniać, ale to nie znaczyło że darzył kogoś sympatią, ani jakimkolwiek innym uczuciem. Atak fizyczny nie zawsze jest odpowiedzią, bo pióro albo słowo może bardziej zranić niż najgorszy cios. O czym Cass się przekonała, a za co BW było wstyd.
Metoda, że Cass go odpychała działała bo zwyczajnie chciał być blisko niej i na dodatek był cholernie uparty, więc takie odepchnięcie nie działało na niego.
W tym czasie Dan sięgnął po masło i smarował blaszkę, a potem Cass wróciła do rozmowy.
- No twoje uczucia i to co byś chciała i jak byś chciała. Co cię trapi, co cię raduje. Wiesz wszystko - odpowiedział, jednak wiedział, że trudno będzie się przebić przez tą skorupę, którą dziewczyna budowała przez całe lata, a ostatnimi czasy zaczęła ją burzyć.
- Nie, zwyczajnie zostanę z Tobą na stałe. Na razie jako chłopak, a jakbyś w przyszłości chciała to nawet mąż - powiedział, a potem poczuł jej zimną stopę na plecach. Delikatnie położył na niej ręce, potem się schylił i ujmując w ręce stopę ucałował ją, a potem powoli z całusami przesuwał się wyżej, aż stanął przed dziewczyną i nachylił się nad nią.
- Pytanie, czy Ty tego chcesz? - spojrzał jej w oczy. Przed sobą miała jego klatkę piersiową w całej okazałości, gdzie mogła dostrzec wszystkie mięśnie oraz blizny, na dodatek stał nad nią praktycznie w odległości do pocałunku.
- To jaki jest twój następny ruch malutka? - oparł się rękoma o blat - Uciekniesz czy dasz sobie szansę i zawalczysz o naszą przyszłość? - zadał jej trudne pytanie, bo wiedział że ucieczka jest jej ulubioną drogą rozwiązywania problemów. Ucieczka, albo spranie kogoś na kwaśne jabłko. Wiedział, że ta decyzja może za jednym zamachem zburzyć jej wszystkie ściany, które do tej pory postawiła. Wystarczy, że mu zaufa.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptyWto Lip 01, 2014 8:23 pm

E tam, wcale nie może tego wiedzieć. Zresztą gdyby Daniel się ogarnął i stał się gburowaty jak DS to na bank by na niego poleciała. Tylko musiał by mniej gadać i musiał być bardziej wyrachowany. Ciekawe co mogło się stać by Daniel zaczął być takim człowiekiem.
I tak od dziś Cass wiedziała jak to jest dostać po twarzy jednym zdankiem i żałowała, że sama tego nie potrafi. Przynajmniej na dzień dzisiejszy. No... albo nie wiedziała, że potrafi. Niestety ze swoimi wrogami nie była tak związana emocjonalnie jak z Danielem, więc typowe zdanka padające między kłócącymi się kochankami prawdopodobnie mogły by nie zadziałać. Cóż, człowiek się uczy na błędach. Najwyżej przeciwnik będzie nieco zdezorientowany, a wtedy będzie mogła go zaatakować ze zdwojoną siłą.
Może dlatego właśnie uwielbiała go odpychać? Bo Daniel zawsze wracał? Pewnie pewnego pięknego dnia spotka ją srogi zawód, ale trudno, póki co działało i miała go tylko dla siebie. Mogła go zamknąć w zaborczym uścisku i nikomu nie oddać. Oczywiście nie teraz, bo teraz miała focha i nie zamierzała go tulić. O nie. Jedynie na co się zebrała to atak zimną stopą. Niech sobie nie myśli, że po takiej akcji tak hop siup mu wybaczy. Nie ma takiej możliwości i tyle.
- Yyy, wiesz za dużo pytań... nie wiem od czego zacząć, w głowie mam mętlik. - Odparła starając się skupić na swoich słowach, a przede wszystkich myślach, których miała wiele. Zwiesiła główkę i przygryzła wewnętrzną część policzka robiąc przy tym z ust zabawny dzióbek. Wgapiała się w podłogę i już nawet chciała zacząć coś mówić, ale Daniel ją rozkupił, ponieważ zaczął składać pocałunki na stopie, a potem na nodze dziewczyny. Uśmiechnęła się kącikami ust, bo cały zabieg łaskotał. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę jakie słowa padły z ust mężczyzny.
- Yyy ... czego chce? Co powiedziałeś? - Zmarszczyła brwi i poczuła jak ulatuje z niej powietrze do tego stopnia, że poczuła duszności. On chyba sobie z Cass żartował i to w najlepsze. Co prawda mina Daniela na to nie wskazywała, ale cholera no..
- Nie wierze, że jesteś tego na sto procent pewien. - Rzuciła pewnym siebie głosem, który wskazywał na dławienie uczuć. Biedulka zbladła i zakręciło się jej w głowie.
- Mąż? - Jęknęła.
- Moje życie jest w totalnej rozsypce, więc wcale nie widzę się w roli dziewczyny... a co dopiero żony. - Zaśmiała się, ale wzrok mówił, że to nie są żarty.
- Wiem jedynie, że nie chce uciekać. - Spuściła wzrok zawstydzona tym co powiedziała oraz bliską obecnością Daniela.
- Dziwie się, że Ty jesteś tego pewien... w sensie no wiesz, nie mówię o małżeństwie, ale nas. Mnie. - Szepnęła powtarzając kwestie, która po części zaczęła wcześniej i znowu przygryzła tą nieszczęsną dolną wargę, która była już delikatnie popękana. Za dużo stresów no.[/color][/color]
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptySro Lip 02, 2014 12:16 pm

Gdyby został gburem takim jak Deathstroke i zaczął się bawić w to "wyrachowanie" to straciłby swoją markę. Straciłby markę najbardziej pyskatego i najbardziej rozgadanego najemnika, na którą tak długo pracował oraz straciłby tych wszystkich wrogów, z których mógł robić idiotów przed ich pracownikami. Nie no na to nigdy nie pozwoli, chociaż Śnieżynka mogła lubić takich facetów. Mniejsza, jego to raczej nie obchodzi, mogła sobie lubić nawet zebu.
Patrząc po jego charakterze i uporze maniaka to raczej najczarniejszy scenariusz nie nastąpi, a zmienią się jedynie środki. Zdawał sobie sprawę, że foch tak hop siup nie minie, dlatego był cierpliwy i się starał. W końcu cierpliwy łowca dostanie zwierzynę.
- Od tego co czujesz w sercu najlepiej zacząć - powiedział. Pocałunki na nodze ją łaskotały, czyli tak jak przypuszczał tam też miała łaskotki. Wykorzysta się to w przyszłości, ale następne słowa ją zszokowały. Dan niczym wprawny bokser zadawał ciosy punktujące swoimi słowami. Trafiał w najczulsze miejsca oraz luki w psychice Cass, co skutkowało określonymi efektami takimi jak zawstydzenie, czy nerwowe tiki.
- To co usłyszałaś - oho, zaczyna się ta niepewność i ta niewinność, którą uwielbiał. Teraz tylko nie wystraszyć jej za bardzo. Mówił jak najbardziej poważnie, to było widać po jego mimice twarzy, która była inna kiedy żartował.
- Jestem tego pewien, ale co do męża i żony nie musimy się śpieszyć. W końcu mamy czas, a to decyzja na całe życie - odpowiedział opierając się o blat. Troszkę ręce mu się ślizgały, bo przed chwilą przecież smarował blaszkę masłem.
- W takim razie zacznij od nowa, skoro jest w rozsypce lub daj sobie pomóc je ułożyć. Jesteś dobrą dziewczyną, tylko troszkę wiary w siebie Ci brakuje. Plus pamiętaj, że ja Ci ufam i wierzę w Ciebie a to już coś - powiedział i oparł czoło o jej czoło., a potem wtulił jej głowę w swoją klatkę piersiową, która miała charakterystyczny zapach potu. W końcu nie brał jeszcze prysznica po powrocie.
- Oj cicho siedź i po prostu bądź szczera z sobą, a nie szukasz wymówek - po czym dał jej soczystego całusa, takiego jak podczas ich figli w sypialni tamtej nocy w sypialni Dana. Podtrzymywał ją rękoma, żeby nie spadła, a jednocześnie przyciągał ją do siebie i całował długo i z głębokim uczuciem. Wsuwał ręce pod jej koszulkę i wodził po jej talii rękoma, a następnie przeniósł się na te bardziej czułe miejsca na dotyk, czyli piersi. Od czasu do czasu przygryzał podczas pocałunku jej wargę, która i tak była posiekana przez jej poprzednie nerwowe tiki. Chwila przerwy w pocałunku, dała mu moment na wypowiedzenie sentencji, która miała być zwieńczeniem przeprosin.
- Przestań się bać i daj sobie szansę na szczęście - po czym wrócił do całowania jej. Z jeszcze większą ilością uczuć i pieszczot jej ciała. Miało to być też pewnym sposobem przebłagania jej, żeby mu wybaczyła. Pieścił każdy centymetr jej torsu delikatnie przechylając się z nią na blacie podczas całego zabiegu. Miał jeszcze kilka minut zanim piekarnik się rozgrzeje, więc mógł sobie na to pozwolić, z resztą co szkodzi nastawić go jeszcze raz? Na razie ona była ważniejsza i to ona wymagała uczucia. Dlatego jej przekazywał w tym momencie całe swoje wnętrze. Liczył się z tym, że mogło jej brakować powietrza, dlatego w tych momentach dawał jej chwilę na złapanie oddechu, po czym kontynuował. Po kilku minutach oparł się rękoma nad nią i spojrzał w jej piękne oczy, które teraz pewnie płonęły pożądaniem, a policzki rumieńcem który od dłuższego czasu pewnie na nich gościł.
- To dasz sobie szansę kochanie czy dalej będziesz ględzić jak pesymistka, że nic Ci się nie uda? Czy może chcesz, żebym tym bardziej udowodnił Ci, że mówię poważnie? - naruszył jej przestrzeń osobistą wiele razy, ale teraz absolutnie przebijał się głową przez jej zapory emocjonalne. Zadawał jej najmocniejsze ciosy uczuciowe i uderzał w najczulsze punkty, aby ją przekonać bardziej do siebie. Bardziej niż była do tej pory przekonana. W końcu wcześniej wzajemnie oddali sobie swoje ciała, a teraz BW chciał jej oddać resztę siebie. Pytanie tylko czy ona to przyjmie i czy też będzie chciała podzielić się większym kawałeczkiem siebie?
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptySro Lip 02, 2014 2:43 pm

Może by stracił jedną a zyskał drugą markę, ale czy wtedy Cass by się nim zainteresowała? Siedzieli by razem, nie gadając zbyt wiele i pewnie by się zanudzili. No chyba, że urządzali by polowania, albo razem wykonywali zlecenia. Teraz jednak nie było to mozliwe, ponieważ była na etapie prawości i nie zabijania. Takie zasady przedstawił jej Bruce i według takich żyła. W końcu tak to powinno wyglądać prawda? A rządze krwi czy sprawianie bólu można odłożyć i zakopać, bo nie są zupełnie potrzebne.
Zresztą teraz zupełnie o tym nie myślała. Rozklejała się biedaczka pod naporem słów Daniela oraz jego intensywnych pocałunków, które były odwzajemniane.
- Ale chcesz, żebym zapewniła Ciebie o swoim uczuciu? Czujesz się niepewnie w tej relacji? - Zdziwiła się srogo. Zmarszczyła czarne brewki i spojrzała na niego pytająco. Nie spodziewała się, że Daniel mógł mieć jakieś obawy, przecież był taki pewny swego. A może źle zinterpretowała jego pytanie?
A potem zaczął gadać coś o mężu i żonie, więc w ogóle biedulka się zawstydziła. Delikatne rumieńce wystąpiły na policzkach, a minka ewidentnie wskazywała, że zaraz mu strzeli przez głowe. Uczucia nie były ulubionym tematem dziewczyny, bo przez 19 lat nauczyła się je chować, a nie uwydatniać i szeroko o nich opowiadać. Nie została przystosowana do tego typu zachowań, ani zwierzeń.
- Jak mi chcesz pomóc? - Zapytała odsuwając przytuloną głowę od jego klatki piersiowej. Dan mógł dostrzec iskierkę nadziei w spojrzeniu Cass, która faktycznie mogła być przełomowa. Czyżby uwierzyła, że faktycznie chłopak może jej pomóc by się otworzyć. Oczywiście nie zamierzała opowiadać o sobie każdym, ale tak bardzo ciążył jej fakt, że za każdym razem gdy chciała zaszczycić go głębszą myślą o swoich uczuciach, nie potrafiła tego z siebie wykrzesać. Słowa grzęzły jej w gardle i nie miała na nic ochoty.
Ufać BB mógł, ponieważ ona nie wyobrarzała sobie by ktoś inny mógł ją tak dotykać. Nie pozwoliła by na to. Sama myśl zreszta była bardzo odpychająca i nie mogła by inaczej się zachowac jak urwać komuś łapkę, albo chociaż odłamać paluszek. Objęła go za szyję i przywarła swoim ciałem do ciała Daniela. Uwiązała mężczyzne nogami w pasię i z ogromną pasją odwzajemniała pocałunki. Czuła się pijana, a przecież tak mało wypiła. Zresztą wcześniejsza sytuacja sprawiła, że dziewczyna bardzo szybko wytrzeźwiała.
W przerwie między pocałunkami próbowała się skupić na tym co mówi, ale było ciężko. Kiwała głową bardziej patrząc się na jego usta, a nie w oczy. Dobry humor wrócił do łask, nawet już wczesniej, ponieważ przy stwierdzeniu, że ma już nie ględzic, parsknęła śmiechem. Rozbawił ją. Rozbawił kolejny raz, a potem pochłonał swoimi pieszczotami. Pokiwała głową przytakując, bo chyba tego oczekawiał, ale zaraz jednak przetrzeźwiała i spojrzała mu powazniej w oczy.
- Okay. A jak chcesz mi to udowodnić? - Posłała mu szatański uśmiech, a potem uniosła bok koszulki i dotkneła brzucha.
- Ej, wybrudziłeś mi brzuch masłem. - Mrukneła niepocieszona.
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptySro Lip 02, 2014 3:27 pm

- Nie o to chodzi, a chcę zwyczajnie, żebyś mówiła co Cię trapi, albo co martwi. To jakie uczucia do mnie żywisz wiem od dawna - sprostował bo to pytanie mogło być dwojako zrozumiane. W końcu to była jego typowa cecha, że często zdania miały dwuznaczne brzmienie. Chodziło mu o to, żeby dziewczyna pokazała wszystko co ma w środku. To był też jeden ze sposobów przebudzenia jej emocji.
W pewnym sensie podczas całej rozmowy dokonywał gwałtu na jej delikatnej psychice i wszystko burzył. Burzył bariery, jej wstydliwości, wszystko. Prawie jak ekipa remontowa bardzo starego biurowca. Uradowała się natomiast na to, że z uczuciami chciał jej pomóc. Iskierka nadziei została dostrzeżona, chociaż wiedział że będzie to żmudna droga ku otwarciu się. Nie obejdzie się bez zrywania kilku skorup, co może być bolesne w pewnych momentach. Była zbyt wstydliwą osobą, żeby na początku walnąć coś mocnego.
- Pomogę Ci chociażby będąc przy Tobie i prowadząc Cię przez emocje. Pokażę Ci to i owo oraz nauczę paru rzeczy, ale przede wszystkim musisz być ze sobą szczera i nie bać się pokazać co masz w środku kochanie - powiedział i przeczesał jej włosy. Tak oto rozpoczynała się kuracja Cass.
Podczas całej akcji z pocałunkiem głębszym się bardziej wkręciła, a puls jej przyśpieszał. Takie było założenie i cel tej akcji, żeby jeszcze bardziej ją rozmiękczyć. Wiadomo, że obcej osobie lub nieistotnej osobie nie pozwoliłaby na coś takiego. Pewnie skończyłoby się to łamaniem kości lub czymś gorszym, ale Dan nie był nieistotną osobą.
Rozbawił ją tamtym tekstem. No cóż było to bardzo śmiałe i jednocześnie coś co miało jej pokazać, że nie jest sama i że on nie odpuści. Będzie wiercił dziurę w brzuchu do końca. Podczas całego wywodu jakoś tak bardziej była skupiona na jego ustach niż oczach, co znaczyło że były potrzebne kolejne pieszczoty, dlatego wtedy je wykonał.
- Zobaczysz - uśmiechnął się równie szatańsko. A potem uniosła bok koszulki. Na początku myślał, że chciała to robić tu i teraz, jednak potem zauważył masło, którym ją ubrudził.
- Okazja, żeby pójść się razem wykąpać - odchylił się lekko, a piekarnik zapiszczał. Nagrzał się, a timer był ustawiony, żeby dać sygnał - to co nastawimy, żeby się zrobiły zapiekanki, przy okazji jeśli nie umiesz wyrabiać ciasta to się nauczysz, a potem idziemy się wykapać? - zapytał nadal będąc przy niej. Wodził sobie po namaślonym brzuchu palcem bardziej rozsmarowując masło.
- Czy wolisz od razu zjeść deser tutaj w kuchni - rzucił dwuznacznym tonem i uśmiechnął się. W palcach trzymając koszulkę, którą podwijał, opuszczał, znowu podwijał i opuszczał. Cały czas utrzymywał kontakt wzrokowy i wpatrywał się w jej urocze oczy oraz minkę, która była pełna wstydu ale jednocześnie pożądania. Według niego oczywiście. Fakt, że miała teraz całkiem niezłą okazję go ściągnąć do siebie, bo w końcu owinęła go wcześniej nogami, więc jakby chciała to miała świetną okazję wykorzystać swoją masę do pociągnięcia go w dół.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptySro Lip 02, 2014 5:49 pm

- Skąd możesz o nich wiedzieć? A może wcale Cie nie lubię. - Wytknęła jęzor. Pfi, co on sobie myśli? Że jest wszechwiedzący? Wkurzał tym. Wkurzał, że wiedział i, że często miał rację. Cass mniej więcej wiedziała co to jest miłość, jednak nie do końca wiedziała jak powinna wyglądać miłość pomiędzy mężczyzną i kobietą. Rodzice dziewczyny chyba nie do końca się kochali, zresztą w normalnym życiu brakowało jej wzorców. Bruce raczej od kobiet stronił i z tego co było jej wiadomo, każdy związek kończył się fatalnie. Zresztą nie ma co się oszukiwać, cała Bat Familia miała problem z uzewnętrznianiem się. Cass i tak radziła sobie całkiem dobrze niż wcześniej, bo jak tu rozmawiać z kimś kto nie umie rozmawiać i szczerze mówiąc nie czuje nic. Ani żalu, ani radości, smutku czy wzruszenia.. a tak przecież całkiem niedawno było. Teraz biedna wpadła w lawinę uczuć, których za bardzo nie rozumiała. Była przywiązana do swoich współpracowników, do Alfreda i do Bruce'a, no ale nigdy nie miała tak, że chciała z kimś spędzać każdą wolną chwilę. W pewnym momencie zaczęła wymyślać sobie zajęcia, ponieważ Dan zaprzątał jej myśli. Chodziła biedna taka osowiała zupełnie nie wiedząc co ze sobą zrobić. Wkurzające uczucie.
Na akcjach, które wydarzyły się podczas tych wolnych od obecności BW dni, również była rozkojarzona. Może dlatego wdała się w gadkę z Frost? Może gdyby nie to, Cass stoczyła by z nią walkę z której owszem, mogła nie wyjść cało? Albo Frost została by tą poszkodowaną. Jedno było pewne, Cass nigdy wcześniej nie wdawała się w dyskusję ze złoczyńcami i zawsze atakowała instynktownie. Potrafiła wykorzystać każdą sekundę, która dawała przewagę i właśnie pogadanka wroga dawała spore pole do popisu.
- Zresztą mówiłeś, że nikogo nie kochałeś, więc skąd możesz wiedzieć takie rzeczy. - Odparła usilnie zastanawiając się nad jego słowami. Troszkę się wzbraniała i odbiegała od tematu, ale chciała by Daniel był dla niej autentyczny, w końcu nie chce powierzyć całej siebie w ręce kogoś, kto nie ma się za profesjonalistę.
Chłopak był również pierwszą osobą, której pozwoliła na większe zbliżenie. Na to by teraz z taką rozkoszą ją dotykał czy całował. Sam pocałunek był ogromnym przeżyciem dla dziewczyny, a co dopiero seks. I cały czas nie mogła w to uwierzyć, że tamto spotkanie właśnie tak się skończyło.
Słysząc tą dwuznaczność Cass znowu poczuła się skrępowana, ale tym razem postanowiła go o tym poinformować.
- Wiesz... dawno się nie widzieliśmy i wiem, że było fajnie, ale... nie jestem przekonana. - Posłała mu przepraszający uśmieszek i walcząc z jego dłońmi, zsunęła koszulkę tak by zakryć brzuszek. Zeszła z blatu ostrożnie, co by go nie podeptać i uśmiechnęła się delikatnie.
- Pokaż mi lepiej jak robi się to ciasto. - Uśmiech się poszerzył. Dźgnęła go paluchem w bok by nieco rozładować sytuację i sprawdzić czy Dan się na nią gniewa.
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptySro Lip 02, 2014 6:16 pm

- Gdybyś wcale mnie nie lubiła to dałabyś mi po gębie więcej razy niż mógłbym zliczyć za to co do tej pory robiłem - skwitował i miał ochotę złapać ją za język, ale się powstrzymał - ty mnie nie lubisz, bo ty mnie kochasz - poprawił ją, bo w końcu lubić kogoś a być w nim zakochanym to 2 różne sprawy. Zarys miłości BW miał z obserwowanych sytuacji oraz tego co zasłyszał lub co mu ktoś powiedział. W wojsku był taki jeden, który non stop miał przy sobie fotkę, a zapytany kto na niej jest odpowiadał, że żona czy ktoś taki. W każdym razie to była jakaś ważna dla niego osoba.
- Bo tego się nie wie, to się czuje i to widać. Są po prostu na tym świecie rzeczy, których nie da objąć się rozumem, a odbiera się emocjami. Chociażby poprzez to, że jak jesteśmy razem sam na sam to przyśpiesza mnie i tobie puls oraz robimy to co robimy - odpowiedział na usilne próby obrony jednej ze ścian Cass - poza tym, gdybym nie był tego pewien to nie bylibyśmy tu w takich stosunkach w jakich jesteśmy no i nie dbałbym o Ciebie w taki sposób w jaki dbam. W każdym razie gdybym Cie nie kochał to nie poświęcałbym się, bo jak powiedziała pewna osoba kochać kogoś to też umieć pewne rzeczy dla tej osoby poświęcić - powiedział szczerze, bo w sumie taki obraz miał tego wszystkiego. Głębsze uczucia, ochrona, poświęcenie dla drugiej osoby. W końcu tamten żołnierz nawet w momencie kiedy umierał miał przy sobie tamto zdjęcie i jego ostatnie spojrzenie było właśnie na nie skierowane.
No cóż na sam seks tak bardzo się nie nastawiał, bo wiedział że nie zawsze jest tak kolorowo. Poza tym w związku nie tylko o to chodziło, żeby cały czas baraszkować w łóżku, a chodziło o to, żeby mieć na uwadze wsparcie dla drugiej osoby i przebywanie z nią.
- W porządku malutka, twoja wola ja do niczego nie przymuszam - powiedział i zanim się zsunęła dał jej delikatnego całusa, a potem posłał jej uśmiech. Podszedł do rzeczy, które wyciągnął z lodówki oraz do miski.
Zaczął przygotowywać masę, która potem zmieni się w ciasto w międzyczasie tłumacząc Cass po co się robi i jak to się robi. Najprostszy sposób na zapiekankę o drożdżowym cieście, bo takie dosyć szybko urośnie. Dał jej nawet po uprzednim poleceniu umycia rąk ugnieść to ciasto i rozwałkować. Musiała mieć w tym trochę zabawy, zwłaszcza że Dan w ramach żartu pyknął jej w nos odrobiną mąki, za co mógł spotkać się z zemstą. Uśmiechnął się do niej i starł z nosa brud. Pokazał też jak ma równomiernie je rozwałkować i ugnieść. W tym czasie on zabrał się za cięcie szynki na plastry oraz dobieranie składników. Przede wszystkim jakiś ser i mięsko, a dalej dał Cass też wybrać co ona chce. Raz jak siłowała się z ciastem podszedł i objął ją od tyłu i szepnął do ucha jakieś czułe słówko, a potem przyszedł moment kiedy nakładało się na ciasto dodatków. Dan nie wybrzydzał i brał to co leci, czyli ser, papryka, szynka, troszkę grzybków i jeszcze jedna warstwa sera, żeby to skleić ładnie. Kiedy wszystko było gotowe wsunął blaszkę do piekarnika i nastawił zegarek.
Podszedł do Cass i objął ją.
- To co teraz w czasie kiedy czekamy na jedzonko? Masz ochotę na prysznic albo na film? - zapytał.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptySro Lip 02, 2014 7:21 pm

Ale Cass nigdy mu się nie przyznała, że jest w nim zakochana. Fakt no prawdopodobnie była, może bardziej zauroczona, ale na daną chwilę czuła, że jest totalnie wobec niego uległa. Nie zgadzała się na to tak do końca i jakaś część Cass buntowała się strasznie, ale będąc przy nim, wpatrując się w jego chociażby na sekundkę zamyślone spojrzenie, albo w rozbawione i rozweselone oczy, było ciężko się nie poddać. W ogóle lubiła na niego spoglądać jak był czymś zajęty. Mógł nawet sobie coś tam gadać pod nosem czy na głos i nawet tego nie dostrzegać, jak dziewczyna wlepiała w niego swoje wielkie i rozweselone oczęta. Była wtedy bardzo szczęśliwa, ponieważ mogła poobserwować z boku, tak jak zwykle robiła. Nie zawsze chciała się angażować we wszystko. Właściwie rzadko to robiła. Dan wciągał ją w swoje życie jak tornado i czuła się jak osoba, która nie ma wyboru, ale przecież go miała... i znając wiele zakątków świata, wiele pięknych zakątków, nie zamieniła by tej chwili na nic innego. Nawet na jedno z największych wesołych miasteczek jakim był Disneyland.
W jednej chwili chciała zaprzeczyć wszystkiemu: temu że go kocha, że przyspiesza jej puls gdy ją dotyka i gdy jest tak bardzo blisko, że jest w stanie poczuć jego ciepło, które tak bardzo uwielbiała. Chciała burknąć, że ich stosunki są całkiem normalne i, że to nie jest nic specjalnego, ponieważ odkrył bezczelnie wszystkie karty dziewczyny. Nie zrobiła tego, bo zaraz znowu ją zaskoczył.
- Poświęcasz się? A z czym dokładnie ? - Zapytała będąc bardzo zaciekawiona. Musiała przyznać, że Daniel potrafił ją wciągnąć w temat.
Oddała pocałunek, gdy delikatnie skradł jej kolejnego podczas zsuwania się z blatu. Odwzajemniła również uśmiech, a potem umyła łapki i zajęła się wyrabianiem ciasta. Lepiło się cholerstwo, że aż szlag ją trafiał, ale ugniatała twardo.
- Dałeś mi najgorszą robotę - Mruknęła wałkując dość intensywnie. Tak intensywnie, że Dan mógł podziwiać zarys mięśni na odkrytych ramionach dziewczyny, ponieważ miała akurat taką koszulkę. Gdy dla żartu zabrudził nos dziewczyny, ta odwzajemniła się i rzuciła w Daniela kawałkiem ciasta. Gdy szeptał czułe słówka, uśmiechała się pod nosem. Przy układaniu dodatków natomiast była bardzo skupiona. Może Cass była chaotyczną osobą, to trzeba jednak przyznać, że dodatki na zapiekance były poukładane równiutko i bardzo symetrycznie i przemyślanie. Jak Daniel ułożył coś nie po jej myśli, zaraz to poprawiała. Po kilkudziesięciu minutach było już gotowe. Dziewczyna spojrzała na zapiekankę z dumnym uśmiechem. Sama wyglądała dość zabawnie... mąka na policzkach i włosach dodawała wdzięku córki młynarza, a zadowolony uśmiech dodawał jej uroku.
Gdy z ust Daniela padło pytanie, spojrzała w dól na siebie i stwierdziła:
- Mi by się przydał prysznic... - Westchnęła widząc siebie całą upaćkaną.
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptySro Lip 02, 2014 7:40 pm

Nigdy się nie przyznała, ale faceci to proste istotki i przyzwolenie na dane rzeczy traktują jako zwyczajne "tak". Ten jej wzrok też ją zdradzał oraz jej mimika, bo przecież nie zachowuje się tak wobec osób, które są obojętne.
Cass była taką osobą, która sama z siebie nie ruszy akcji, tylko trzeba ją wciągnąć w określone interakcje, a to Dan wyłapał podczas samego spotkania w Amusement Mile. Zwłaszcza, że to poniekąd mogło być miejsce ich pierwszej pseudo randki.
Nawet gdyby zaprzeczyła to zdradziłby ją rumieniec na policzku czy błysk w oku i zwyczajnie Dan by to potraktował jako zawstydzenie, ale nad tym się popracuje. Wyrywamy cały wstyd i łamiemy wszystkie ściany, taki był jego plan.
- Chociażby tym, że jestem skłonny zmienić się dla Ciebie i zamknąć wszystkie rozdziały w przeszłości. Plus masz u mnie zawsze miejsce maleńka i nie dam nikomu zrobić Ci krzywdy - dorzucił, bo jakby ktoś jej chciał zrobić krzywdę w jego obecności to powolna śmierć w męczarniach byłaby najmniejszym jego zmartwieniem. Dan umiał torturować człowieka tak długo, aż złamie się psychicznie a na dodatek znał kilka technik, które nie pozwolą ofierze zejść zbyt szybko.
Obserwował sobie Cass pracującą przy cieście, w którym chyba musiała nabrać więcej wprawy.
- To jest jeszcze łatwe, bo to kwestia techniki - powiedział i obserwował sobie jej zarysowane mięśnie na odkrytych ramionach. Całkiem ładnie wyrobione, ale jednocześnie nie były twarde jak męskie mięśnie. W końcu miał okazję podotykać ją tu i ówdzie. Kiedy go rzuciła kawałkiem ciasta zjadł kawałek i się zaśmiał. Wiedział, że nie powinno się tak robić, ale po 1 kawałku nic się nie stanie. Dobre ciasto nawet wyszło. Skupienie podczas układania dodatków było godne podziwu, bo tak symetrycznie ułożonego kawałka szynki względem reszty dodatków jeszcze nie widział. Oboje troszkę sie przybrudzili, więc wypadałoby wziąć prysznic, a Cass wyglądała uroczo z mąką we włosach i na policzku. No i jeszcze ten uśmiech.
- No to chodź maleńka - powiedział kładąc jej ręce na ramionach, a potem przetarł z jej policzków palcem zabrudzenie od mąki - słodko wyglądasz wiesz o tym? - zapytał, a potem pociągnął ją do łazienki i pod prysznic.
- Ekonomicznie mogą się kąpać 2 osoby jednocześnie, z resztą nie ma się czego wstydzić bo już widzieliśmy siebie nago - powiedział ściągając spodnie, a potem bieliznę. Przysunął się do BB i ją przytulił, a potem korzystając z momentu konsternacji pozbawił ją koszulki i wszedł do kabiny. Oparł się o ścianę i rzucił jej zawadiacki uśmieszek - No chodź kochanie - mogła sobie obejrzeć jego całe nagie ciało, wszystkie mięśnie oraz blizny. Wszystko czego dotykała tamtej nocy. Czekał na nią oparty, a kiedy weszła odkręcił wodę i zaczął masować jej spięte ciało jednocześnie je namydlając. Od czasu do czasu zostawiając na gładkiej chociaż czasami zdobionej ranami skórze pocałunek.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptySro Lip 02, 2014 8:48 pm

Fakt, Cass nie potrafiła ruszyć dalej akcji razem z Danielem. Sama potrafiła się sobą zająć. Zresztą zawsze wynajdywała sobie jakieś interesujące czynności. Mogła zrobić rundkę po mieście by sprawdzić czy Gotham jest całe. Co prawda nie był to jej dyżur, ale nikt by Cass nie skrzyczał, w końcu przezorności nigdy za wiele. Jeszcze nie potrafiła usadowić sobie w głowie Daniela. Znaczy był i chciała, żeby był... nie wyobrażała sobie już życia bez niego. Nawet nie musieli codziennie się widywać, sama świadomość, że gdzieś tam sobie jest była dla niej bardzo kojąca.
- Nie musisz się dla mnie zmieniać. - Wzruszyła ramionami uciekając wzrokiem. Cass była cwana. Bała się, że sam będzie od niej tego wymagał. Nie wzięła pod uwagę jednego, Daniel już w jakimś stopniu ją zmieniał. Robił to bardzo zręcznie skoro dziewczyna póki co tego nie wyczuwała. Znaczy, wiedziała o zmianach, które zostały w niej poczynione, bo i była bardziej radosna i bardziej przyjacielska i nie ciskała się o wszystko, ale bez przesady. Wiedziała również o zrodzonym uczuciu, które dawało o sobie znać gdy ją dotykał, czy wpatrywał się tym świdrującym wzrokiem.
Cass została rozczulona i rozbawiona tekstem o bronieniu przez krzywdą. Uśmiechnęła się ładnie i wspięła na paluszkach, by cmoknąć go w usta. Niestety trafiła w ich kącik.
- I nawzajem kochanie. - Rzuciła dając mu do zrozumienia, że również jest w stanie go obronić. W sumie fakt, gdyby ktokolwiek chciał zrobić krzywdę Danielowi, Cass nie znała by umiaru. Wtedy można było zapoznać się z potworem drzemiącym w dziewczynie na własnej skórze. Mroczna Cass miała by używkę, a ta, która właśnie stała przed Danielem, zadzierając głowę do góry z przyozdobioną twarzą w delikatny uśmiech, została by zepchnięta na ostatni plan.
- Ta, łatwe jak masz technikę, a jak nie masz to jest trudne. - Burknęła niby niezadowolona, ale widać, że świetnie się bawiła. No dobra, prawie świetnie, bo lepiące ciasto było bardzo irytujące. Nie wiedziała, że ją obserwował, więc wcale się nie kryła ze swoim ciałem. Tu i ówdzie wystawała jakaś blizna, ale wyjątkowo o tym zapomniała. A może z czymś już nie chciała się kryć?
Gdy skończyła, a Dan położył jej ręce na ramionach, spojrzała na niego z nutką przerażenia. Że niby co? Że pod prysznic ją zaciąga? Przecież powiedziała, że raczej nie, że się wstydzi. No może nie powiedziała tego tak dosadnie, ale... uh. Gdy starł jej mąkę z policzka, starł również puder, pod którym ukrywała siniaka, powstałego podczas walki z Frost. Zupełnie o nim zapomniała, zresztą Dan był tak delikatny, że nawet nie poczuła bólu.
- Ale... ale... Mogę umyć ręce w umywalce.. i w ogóle.. - Dodała, gdy prowadził ją do łazienki. Minka Cass była bezbłędna, co najmniej jakby szła na skazanie. Natomiast Daniel hop siup i już stał nagi pod prysznicem. Na dodatek dziewczyna została również pozbawiona koszulki. Stała tak zasłaniając piersi. Na policzkach z jednej strony będąc brudną od mąki, z drugiej mającą w pół odsłoniętego siniaka. Zmierzyła jego nagie ciało, a potem odwróciła się do mężczyzny tyłem. Dan mógł pomyśleć, że wychodzi, jednak Cass zsunęła powoli z bioder spodnie wraz bielizną. Robiła to powoli tak jakby go kusiła. Nic mylnego... dziewczyna miała tam kolejne siniaki, więc musiała ściągać ciuchy powoli, co by nie bolało. Nie było ich dużo. Na udzie taki większy, po tej samej stronie co ten na policzku oraz na boku brzucha. A potem wślizgnęła się pod prysznic. Gdy poleciał strumień wody przymknęła oczka.
Powrót do góry Go down
Blackwatch

Blackwatch


Liczba postów : 213
Data dołączenia : 25/05/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptySro Lip 02, 2014 9:05 pm

Ze zmianami było już troszkę za późno bo najemnik troszkę się zmienił, chociaż to że stanęła na palcach i dała mu całusach sugerowało, że to docenia jednak. Zmiany drobne takie jak zachowania czy priorytety z czasem staną sie czymś większym po obu stronach bo oboje byli ze sobą związani i to całkiem mocno, zwłaszcza że oboje byli gotowi bronić się nawzajem.
Uśmiechnął się pod nosem, kiedy wyburczała o braku techniki, jednak widać właśnie było że całkiem dobrze się bawi.
Przerażona minka o wzmiance o prysznicu też była urocza, jednak zaniepokoił go ten siniak, którego odsłonił po zmazaniu przypadkiem pudru. Chciał przy okazji prysznica ocenić jak bardzo ktoś miał czelność ją poranić. Zrobił to delikatnie więc ją nie zabolało, nie dał jednak po sobie poznać, że zaczął już poszukiwać winnego.
- Żadnego mycia w umywalce tylko całościowo - powiedział podczas prowadzenia jej. Ta zawstydzona minka, kiedy były łamane jej bariery wstydu była istotnie bezcenna i najemnik sobie na długo ją zapamięta.
Odwróciła się tyłem do niego i faktycznie go kusiła, na początku też miał wrażenie że wyjdzie bo przecież wstyd był duży, jednak powoli pozbyła się reszty ubrań. Miała więcej siniaków niż mu się wydawało i ktoś ją ładnie urządził, dlatego delikatnie mył jej ciało i rozmasowywał obolałe części ciała. Objął ją opiekuńczo i oparł głowę na ramieniu.
- Nie bój się możesz powiedzieć z kim się pobiłaś - powiedział delikatnie ujmując ją za rękę, a potem przekręcił w swoją stronę i wtulił w siebie. Ich nagie ciała były ponownie blisko siebie - Jeśli oczywiście chcesz o tym mówić, a jak będziemy kłaść się spać to wysmaruję Cię taką jedną maścią. Bardzo dobrze robi na siniaki - powiedział i pogłaskał ją po plecach. Widać, było że się o nią troszczy, zwłaszcza po głosie, chociaż sam niejeden raz był w o wiele gorszym stanie. Wewnątrz kotłował się cichy gniew, który miał rosnąć do momentu spotkania z osobą, która skrzywdziła Cass. Jednak po sobie tego nie pokazywał, bo tym zajmował się jego wewnętrzny potworek, którego sobie podporządkował.
- Mimo wszystko i tak masz piękne ciało mimo tych wszystkich ran, a na dodatek masz piękne wnętrze i osobowość - powiedział i ujął ją czulej. Ciepła woda spadała na ich nagie ciała, które były w tym momencie niczym ciała kochanków z jakiejś mozaiki renesansowej.
Powrót do góry Go down
http://duelworld.forumpolish.com
Black Bat

Black Bat


Liczba postów : 265
Data dołączenia : 22/03/2014

Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 EmptySro Lip 02, 2014 9:40 pm

Ależ ona go bardzo doceniała. W sumie każdy miły i troskliwy gest był zapisywany w sercu Cass i miał być nigdy nie zamazany. No chyba, że ktoś jej wyrwie serce, a jedyną osobą, która mogła to zrobić to był właśnie ten osobnik, przed którym otworzyła się najbardziej w całym swoim życiu.
Będąc już pod prysznicem, mając cały czas przymknięte oczka, starała się nie myśleć, że stoi tam całkiem naga. Przygryzła tą biedną, styraną dolną wargę i skupiła się na dotyku Daniela. Dłonie może miał szorstkie, ale nie mogła sobie przypomnieć nic bardziej przyjemniejszego ponad ten masaż, który wprowadzał ją w błogi nastrój. Samo uderzanie wody o ścianki kabiny było dla niej relaksujące. Wtuliła policzek w policzek Daniela, gdy oparł się na ramieniu dziewczyny. Złapała za jego łapkę, gdy ta ujęła małą dłoń Cass. Wysłuchała zachęty do zdradzenia z kim walczyła, ale po chłodnej ocenie stwierdziła, że nie będzie się tym chwalić. I tak nie lubił Frost, nie chciała pogarszać tej sytuacji, tym bardziej, że chciała cały czas korzystać z pomocy kobiety.
Będąc już do niego przodem otworzyła oczka i przesunęła swoimi drobnymi łapkami po klacie Daniela. Robiła to z uwielbieniem, które mógł wyczytać gdy wodziła wzrokiem za swoimi rękoma.
- Nie boję się, ale to jest moja praca... ja będę tak wyglądała od czasu do czasu... w końcu wiesz już czym się zajmuję. - Powiedziała cichutko, robiąc smutną minkę, ponieważ cały czas czuła wyrzuty związane z tym, w jaki sposób się dowiedział o pseudonimie 'artystycznym' Cass.
- Szkoda, że tak wyszło. - Zwiesiła noc na kwintę i zahaczyła nim o tors mężczyzny. Przytaknęła, gdy zaproponował maść, chociaż szczerze nienawidziła takich specyfików. Zresztą wcale aż tak nie bolało.
- Musisz się przyzwyczaić. - Dodała szybciutko mając nadzieje na zmianę tematu. Troszkę żałowała, bo chciała wiedzieć co tak na prawdę o tym myśli. No nic, najwyżej zapyta innym razem.
Zawstydziła się gdy skomplementował jej ciało i osobowość i wtuliła się w niego calutka. Było jej tak dobrze, tak wspaniale jak nigdy wcześniej. Łapkami smyrała go to po policzku, to po bokach torsu, to po brzuchu tam gdzie nie była w stanie zasłonić swoim ciałem.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley   Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley - Page 7 Empty

Powrót do góry Go down
 
Kwatera Blackwatch'a - strych starej kamienicy w pobliżu Crime Alley
Powrót do góry 
Strona 7 z 13Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 11, 12, 13  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Justice League :: Mieszkania-
Skocz do: