Niewiadomym sposobem Jacob dostał się do sypialni w chacie Batsa. Oj robiła wrażenie. Piękne dywany, i ogółem elegancki wystrój był naprawdę zacny.
Zmeczony opadł na łóżko by się chwilę przespać. Ustawił zegarek w komórce na 20 minut do budzika. Później pójdzie na te imprezę. Szału nie było, a alkohol to nie wszystko , czasami.
Gdy tak leżał patrzył w sufit, w lampe. Ciekawiło go kto tu jeszcze może być. A nóż kogoś przywieje do tego pomieszczenia. Byle nie jednego z tych ignorantów bez krzty honoru w walce. Same gogusie , wszędzie. Nadędty Red albo pewny swoich racji BW.
Czy jest tu jeszcze ktoś kto by go zrozumiał? najpewniej tylko jakiś szaleniec.
Zamknął oczy na chwilę i w myślach prosił los o zesłanie mu czegoś co go uszczęśliwi.
Co prawda do gwiazdki daleko, ale na takiej imprezie może stać się wszystko .
-----------------------------------------------
I chodź minęło około 30 minut, nic. Pusto. Lordi miał dośc i rusyzł w inne miejsce.
Z/T